czwartek, 30 kwietnia 2020

Rumy w teorii i praktyce

Runy w tradycji, historii, kulturze i praktyce…

Wróżenie z run część 1/2

Kiedy poznamy już każdą z run, możemy przystąpić, do runicznej wróżby. Poniżej przedstawiam rozkłady dające odpowiedzi, na najczęściej dręczące nas pytania. Każda wróżka/wróż posiada zestaw ulubionych rozkładów, niektórzy tworzą własne i nie ma w tym nic złego. Najważniejsze - aby precyzyjnie zadać pytanie i dobrać właściwy rozkład do danego problemu. Rozkłady te są zaczerpnięte z ogólnie dostępnej literatury, część z nich przystosowałem do swoich potrzeb.

1. ROZKŁAD PARTNERSKI
Pytania, na jakie najczęściej się odpowiada, to te dotyczące miłości. Każdy z nas chce wiedzieć, czy właśnie poznany partner jest nam przeznaczony, jak będzie się układał z nim związek, czego możemy po tej znajomości oczekiwać.
Za pomocą tego rozkładu, możemy sprawdzić, co łączy nas z daną osobą i jakie są szanse na stworzenie z nią udanego związku. Rozkład ten jest przydatny nie tylko w relacjach damsko-męskich, może także służyć do sprawdzenia, czy dana osoba nadaje się na przykład na wspólnika w firmie, naszego szefa, współpracownika, przyjaciela.
Do tego rozkładu będziemy potrzebować 14 kart. Kolumna po lewej stronie w rozkładzie damsko-męskim będzie przedstawiała kobietę, ta po prawej mężczyznę. Kiedy jest to rozkład dla osób tej samej płci, po lewej stronie będzie osoba, zadająca nam pytanie.
1 - w mowie - jakie są werbalne komunikaty dotyczące związku
2 - w myśli - co naprawdę osoba myśli na temat tego związku
3 - w sercu - jakie ma uczucia
4 - w czynach - jak będzie realizowany związek na płaszczyźnie fizycznej, czego można oczekiwać po tej osobie - co zrobi
5 - co osoba wnosi do związku
6 - co łączy te dwie osoby
7,8,9 - przyszłość (problemy, szanse)
Należy zwrócić uwagę, czy istnieje zgodność na 1,2,3 poziomie. Zdarza się tak, że deklaracje nie pokrywają się z czynami, albo to, co dana osoba czuje nie ma odbicia w jej zachowaniu.

2. TRUDNY WYBÓR
Kiedy stoimy przed wyborem, którego musimy dokonać pomiędzy dwoma opcjami, możemy skorzystać z nieco zmodyfikowanego rozkładu partnerskiego. Do tego rozkładu będzie nam potrzebnych 6 kart.

1 - stan obecny obu spraw
2 - co ta propozycja mówi o sobie
3 - co będzie, jak wybierzesz tę opcję - najbliższa przyszłość
4 - co będzie jak wybierzesz tę opcję - dalsza przyszłość
5 - Ty w obecnym dylemacie

3. KRZYŻ CELTYCKI
Rozkład ten występuje w różnych zmodyfikowanych formach. Ja osobiście bardzo go lubię, przydatny zwłaszcza wtedy, kiedy nie do końca potrafimy dojść, co nas naprawdę dręczy.
1 - reprezentuje osobę pytającego i sygnalizuje jego problem
2 - problem pytającego
3 - korzenie problemu
4 - pragnienia pytającego i to, co może osiągnąć
5 - niedawna przeszłość, z której wypłynął problem
6 - bliska przyszłość, która wyłoni się z obecnej sytuacji
7 - nieuświadomione cechy pytającego, które spowodowały problem
8 - co osoba tak naprawdę myśli o tym problemie (nadzieje lub zwątpienie)
9 - wpływy otoczenia w danym problemie (pomoc i wsparcie lub dezaprobata, na kogo można liczyć lub nie)
10 - ostateczny wynik, rozwiązanie problemu

C. D. N.

środa, 29 kwietnia 2020

Runy w teorii i praktyce

Runy w tradycji, historii, kulturze i praktyce…

Bindruny

Osoba, która raz "zakocha się" w runach i odczuje ich działanie, zwykle wprowadza je do swojego życia już na zawsze. Runy, oprócz tego, że służyć mogą nam do kontaktowania się z naszym Wyższym Ja i poznawania dzięki temu odpowiedzi na nurtujące nas pytania, zaglądania w przyszłość czy przeszłość, mają wiele innych zastosowań. Niektórzy miłośnicy run wykorzystują je także do tatuażu.
Najbardziej popularnym sposobem wykorzystania wibracji run są skrypty runiczne, które można stosować przy tworzeniu mandali, talizmanów, amuletów. Skrypt runiczny, to ciąg run, połączonych ze sobą w taki sposób, aby ich wibracje wspierały się wzajemnie. Z tym, że zaznaczam od razu - sztuka łączenia poszczególnych run nie jest prosta. Są tutaj dwie "szkoły". Jedna mówi, że aby łączyć ze sobą runy i komponować je w skrypty, należy bardzo dobrze poznać symbolikę run bo można złym zestawem spowodować więcej szkody, niż pożytku, druga, żeby dobierać runy intuicyjnie, kierując się bardziej własnym wyczuciem niż rozumem. Nawet jeśli zdecydujemy się na drugą opcję - dobre poznanie symboliki run jest tutaj obowiązkowe. Najbezpieczniejszym sposobem na początek jest korzystanie z gotowych skryptów runicznych dostępnych w literaturze, a także stosowanie skryptów danej runy. Jeśli na przykład zależy nam na poprawie zdrowia, możemy wspomóc się skryptem runy uruz, która składa się z run uruz, raido, uruz, algiz. Kolejnym sposobem korzystania z energii run jest zapisywanie swojego imienia za ich pomocą.
Bindruny są odmianą skryptów runicznych. Rozróżnia się od nich postacią graficzną. O ile skrypt jest zapisem run obok siebie, o tyle bindruna jest graficznym znakiem uzyskanym przez połączenie znaków runicznych w rodzaj obrazka - monogramu.
Tworząc bindrunę, możemy korzystać z lustrzanych odbić run. Ideą tworzenia bindruny jest to, aby uzyskany efekt graficzny był wyważony, harmonijnie skomponowany.
Jewgienij Kolesow w swojej książce zachęca, aby nie korzystać z gotowych bindrun, a raczej starać się je tworzyć samemu - bo to, co może służyć jednej osobie, niekoniecznie musi się sprawdzić u innej.
Warto także w tym miejscu wspomnieć o znakach wiedźm, tak zwanych heks-znakach.
W odróżnieniu od bindrun tutaj główny nacisk położony jest na estetyczną stronę rysunku. Znak taki powinien wyglądać jak małe dzieło sztuki. Heks-znaki pozwalają na o wiele większą dowolność, można używać do jego sporządzenia różnych kolorów czy też ozdobników, które spowodują, że na pierwszy rzut oka osoby oglądającej - nie zorientuje się ona, że jest to magiczny zapis. Na koniec wspomnę jeszcze o galdrze. Jest to bindruna umieszczona w okręgu, który symbolizuje więź znaku z otaczającym go światem, wszechświatem.

wtorek, 28 kwietnia 2020

Runy w teorii i praktyce

Runy w tradycji, historii, kulturze i praktyce…

Alfabet runiczny

Znanych jest kilka runicznych alfabetów. Na Wyspach Brytyjskich wykorzystuje się alfabet składający się z 33 liter, na ziemiach niemieckich z 24, a w Islandii z zaledwie 16.
W celach dywinacyjnych wykorzystuje się klasyczny futhark germański, w którym mamy 24 runy i jedną pustą, zwaną runą Odyna lub runą wyrd. Do celów magicznych pierwsza litera futharku (fehu) przenoszona jest na koniec i taki alfabet nazywany jest utharkiem.
Klasyczny futhark, dzieli się na trzy ósemki, tak zwane Atty, z których każda poświęcona jest temu bóstwu, którego imieniu odpowiada litera zaczynająca daną ósemkę.
W literaturze spotyka się jednak omówienie 25 run. Ta dodatkowa runa pojawiła się w futharku dopiero w latach siedemdziesiątych, została najprawdopodobniej dodana przez Ralpha Bluma, który na podstawie tradycyjnego futharku stworzył własny system runiczny, nie będący już jednak futharkiem, ponieważ zaczynał się na runie mannaz,a kończył właśnie na runie Odyna, zwanej także runą wyrd. Ja nie polecam stosowania jednak tej dodatkowej runy ponieważ może ona powodować konflikt z bardzo silnym egregorem runicznym.
Runy dzielimy także na energetyczne i magnetyczne. Energetyczne, dodają nam energii i siły, natomiast magnetyczne, wymagają od nas pewnego wysiłku i wykorzystania posiadanych zasobów energetycznych.
Z dwudziestu czterech run, piętnaście przyjmuje tak pozycję prostą, jak i odwróconą.
O pozostałych dziewięciu mówi się , że są nieodwracalne . Jak się łatwo domyślić, są to te runy, które po odwróceniu wyglądają nadal tak samo. Są to: gebo, hagal, naudiz, isa, jera, iwaz, sowelo, ingwaz, dagaz. Sa to równocześnie runy, które symbolizują dziewięć Światów runicznego Wszechświata przez które przechodzi drzewo Yggdrasill.

W mitologii nordyckiej tych dziewięć światów laczy Yggdrasil. Są nimi:
Asgard, Alfheim, Vanaheim, Niflheim, Midgard, Muspelheim, Jotunheim,
Svartalfheim i Hel. W niektórych źródłach można spotkać trochę inne nazwy:
Asgard, Alfheim, Vanaheim, Niflheim, Midgard, Muspelheim, Jotunheim,
Svartalfheim i Nidavellir.

Współcześni runolodzy analizują ten schemat jako symbol różnych poziomów ludzkiej osobowości:

Nadświadomość :
Asgard - "Wyższe Ja", sfera światłych pobudek
Wanaheim - wyższa mentalność, sfera pozytywnych refleksji
Alfaheim - wyższy astral, sfera konstruktywnych emocji

Świadomość:
Midgard - osobowość, ego, samoświadomość
Utgard - niższe ja, sfera ciemnych pobudek

Podświadomość:
Swartalfaheim - niższy astral, sfera niszczących emocji
Hel - niższa mentalność, sfera negatywnych refleksji

Muspellheim i Niflheim - symbolizują kanały łączące człowieka z kosmosem
Legenda głosi że Midgard, Utgard i Wanheim to trzy światy na Ziemi, gdzie żyją odpowiednio: ludzie, olbrzymy, i Wanowie. Asgard, Muspellheim i Alfaihem to trzy wyższe, niewidzialne światy, gdzie przebywają Asowie. Pozostałe światy: Swartalfaheim, Niflheim i Hel były uznawane za dolne i nazywane królestwem Elfów ciemności, królestwem chłodu, gdzie żyją lodowe olbrzymy, królestwem umarłych, rządzone przez królową- olbrzymkę Hel. Świat ten, opiera się na świętym drzewie Yggdrasil (Igdrasil). To ogromne drzewo - cis, lub jak mówią inne źródła - jesion - będące osią i centrum świata, samo w sobie symbolizuje wszechświat. W jego gałęziach żyją przedziwne stworzenia: koza Heidrun, dająca zamiast mleka miód, który jest pożywieniem bogów, jeleń Eikthyrnir, z którego poroża tryskają strużki wody, zasilające wszystkie rzeki świata, orzeł i wiewiórka krążaca nieustannie pomiędzy nima wierzchołkiem drzewa oraz Nidhogg - żmija-smok, dokuczliwy gryzoń, niszczący korzenie Ygdrasila. Ten wyniosły cis, wypełniający cały świat, dający schronienie zmarłym i bogom, ma cztery korzenie. Pierwszy, podgryzany ciągle przez żmiję-smoka odnawia się dzięki swym niewyczerpanym cudownym sokom. Drugi korzeń, ciągnie się w stronę mgieł dalekiej północy i gubi w Jotundheimie, krainie olbrzymów. Trzeci sięga aż do królestwa Mimira, pierwszego człowieka, który po śmierci panował w tym mrocznym świecie. Na czarnym korzeniu siedziały Norny - obecne przy narodzinach i śmierci każdego człowieka, lecz nie mające wpływu, na jego wolną wolę. Spod każdego z trzech pierwszych korzeni wypływa źródło.

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Runy w teorii i praktyce

Runy w tradycji, historii, kulturze i praktyce…

Mitologia…

Najstarszy alfabet runiczny składa się z 24 znaków. Od pierwszych sześciu liter został on nazwany futharkiem. No właśnie, 24, a nie jak można spotkać w literaturze - 25. Ten dodatkowy znak, zwany runą wyrd, został dodany podobno dopiero w latach 60-70. Choć omawiam tutaj również tę 25 runę - sugerowałabym, aby jednak z niej zrezygnować przy tworzeniu własnych run. Przejdźmy do zupełnie innej i chyba bardziej interesującej teorii, wyjaśniającej, skąd wzięły się runy. Ma ona swe korzenie w mitologii skandynawskiej. Istnieje wiele odmian i wariantów mitu, który opowiada o tym, jak Odyn (Odhinn) zwany także Wotanem lub Wodanem otrzymał runy i podarował je ludziom, po to, by mogli korzystać z ich mocy. Odyn najpierw poświęcił swoje oko, wrzucając je do studni Olbrzyma Mimira. Mógł za to napić ze źródła wiedzy i mądrości. Tracąc częściowo zdolność widzenia, zyskał zdolność widzenia nadprzyrodzonego. Brak oka, podobnie jak innego rodzaju ułomności, są widomym znakiem związków z zaświatami. Następnie Odyn, składając ofiarę z samego siebie, przebił sobie bok włócznią, a bogowie powiesili go za stopę - głową w dół - na świętym drzewie świata Yggdrasilu. Wisiał tak dziewięć długich dni i nocy, cierpiąc - dopełnił w ten sposób całości misterium wtajemniczenia i śmierci. Po dziewięciu dniach, nawiedziło go światło nareszcie odkrytych run. Odgadując ich sens, Odyn stał się władcą rytych znaków mocy. Wyrył je wszystkie na kijach magicznych, następnie zeskrobał je dobrze naostrzonym nożem na drobne wiórki, które zmieszał z miodem i dał do wypicia ludziom, przekazując im w ten sposób magiczne znaki. Odyn pouczał, że z run należy korzystać we wszystkich życiowych okolicznościach, gdyż są one przewodnikiem i służą pomocą. Mit samoofiary Odyna, mówi zarazem o inicjacji i ofierze. Śmierć Odyna nie była symboliczną śmiercią naturalną. Wyobrażano ją sobie raczej jako prawdziwą śmierć i zmartwychwstanie. Wotan przechodzi przez fazę powstawania, do fazy bytu, a poprzez nią ku etapowi przejścia w niebyt, który prowadzi ku nowemu powstaniu przyszłego bytu. Tkwi on w idei wiecznego powrotu, życia, na które składają się ciągle narodziny i śmierć. Wielu badaczy utrzymuje, iż ta ofiara z samego siebie stanowiła klasyczny ryt inicjacyjny, występujący w praktycznie wszystkich archaicznych kulturach szamańskich. Odyn wstąpił w zaświaty, stan bliski śmierci, choć śmierci nie równoznaczny, w którym dane mu było dojrzeć istnienie wszystkich swych manifestujących się bytach, bądź niebytach, w nowym świetle. To odmieniające cały stosunek do życia i śmierci doznanie, wypycha przeżywającego je człowieka, a nawet jak w tym przypadku boga Odyna, ze zwykłego stanu świadomości, ku zupełnie nowym wymiarom psyche, gdzie wszystko staje się możliwe i zupełnie naturalne.

sobota, 25 kwietnia 2020

Runy w teorii i praktyce

Runy w tradycji, historii, kulturze i praktyce…

Rozpoczynając nowy cykl pragnę poinformować iż ten będzie tylko dla wytrwałych zwolenników tematu RUN, kto lubi zapraszam, kto nie lubi może polubi. Na początek słówek kilka, o pochodzeniu run, bo nie jest ono, ani tak oczywiste, ani tak do końca jasne jak się może większości wydawać. Zapraszam do lektury…

POCHODZENIE RUN
Pismo runiczne, które uznać można za ,,narodowe" pismo Teutonów, zwłaszcza ludów północno-germańskich, nastręcza wiele trudnych problemów. Dotychczas nie udało się ustalić, kiedy i w jaki sposób wynaleziono runy. Kwestia ta jest przedmiotem gorących dyskusji w kręgach uczonych i laików. Teoria Urrunen (to jest zwiastunów pisma runicznego), domniemanego prahistorycznego germańsko-nordyckiego pisma alfabetycznego, przodka zarówno runów, jak i wszystkich alfabetów śródziemnomorskich, łącznie z fenickim, ma podłoże rasowe i polityczne, nie należy więc traktować jej poważnie. Nie wykluczamy wszelako możliwości, że starożytne ludy germańskie, podobnie jak inne plemiona pierwotne, mogły niekiedy używać pewnych symboli dla wróżb magicznych, do celów religijnych i jako nota w tajnym głosowaniu, jak określił je Tacyt (Germania, rozdz. X). Symbole takie nie były jednak prawdziwym pismem, może się najwyżej okazać, że na powstanie runów alfabetycznych wywarły one wpływ czysto zewnętrzny. Cierniste, wydłużone i kanciaste kształty runów, które wyglądają tak, jak gdyby pochodziły z VII lub VI wieku p.n.e., oraz kierunek pisma wcześniejszych inskrypcji runicznych (bądź to od prawej ku lewej, bądź też bustrophedon) podsunęły Isaakowi Taylorowi myśl, że prototypem runów był alfabet grecki w takiej postaci, w jakiej używano go w VI wieku p.n.e. w koloniach greckich nad Morzeni Czarnym. Taylor twierdził również, że wynalazcami alfabetu runicznego byli Goci żyjący w owym okresie w południowej Rosji. Teorii tej nie można jednak przyjąć - chociaż poparło ją wielu innych uczonych - ze względu na zbyt długi okres, jaki dzieli datę zaproponowaną przez Taylora od najwcześniejszych znanych inskrypcji. W rzeczywistości nic nie świadczy o tym, by runy istniały przed naszą erą. Z tego samego powodu musimy odrzucić inną teorię, według której słuszny jest pogląd, iż pismo runiczne wynaleziono w rejonie Morza Czarnego, nie pochodzi ono jednak bezpośrednio od alfabetu greckiego, lecz wywodzi się przypuszczalnie z jakiegoś źródła azjatyckiego. Niektórzy uczeni widzą przodka runów w greckim alfabecie kursywnym z ostatnich wieków p.n.e., choć zakładają jednocześnie, że rolę pośredników odegrali Celtowie. Na poparcie tych twierdzeń brak jednak dowodów. Inni, i ci stanowią większość, dopatrują się źródła runów w alfabecie łacińskim. Wimmer sądził, że runy rozwinęły się z alfabetu łacińskiego z końca II wieku n.e. Również Agrell jest gorącym rzecznikiem ich łacińskiego pochodzenia, z tą wszelako różnicą, że odpowiedniki alfabetu runicznego znajduje w graffiti z Pompei i uważa, iż alfabet łaciński przekształcił się w pismo runiczne w I wieku n.e. Według von Friesena, źródłem runów była kombinacja alfabetów łacińskiego i greckiego. "Pojedynczy Goci - na przykład żołnierze najemni - z północno-zachodniego wybrzeża Morza Czarnego w czasie swego pobytu w prowincjach rzymskich uczyli się greki i łaciny oraz greckich i łacińskich form pisma używanych w państwowych edyktach i w życiu prywatnym... Taki Got lub kilku takich Gotów pracujących wspólnie podjęło próbę zapisania języka gockiego na podstawie nabytej w ten sposób znajomości pisma łacińskiego i greckiego. Wynikiem tych starań jest kij runiczny" (O. von Friesen). Agrell przypisuje Gotom wynalezienie runów pod wpływem greckich kolonistów z rejonu Morza Czarnego i przypuszcza, że nastąpiło to w II lub III wieku n.e. Wszystkie te teorie są nie do przyjęcia. Kierunek pisma najwcześniejszych inskrypcji runicznych oraz kształty liter wykluczają z góry ich pochodzenie od dawnego alfabetu greckiego lub łacińskiego, a zwłaszcza od stylu kursywnego. Kilku uczonych, wśród nich Bredsdorff, widzi prototyp runów w alfabecie gockim, mylą się jednak z tego samego powodu. Bardziej prawdopodobne jest, że pismo runiczne wywodzi się z jakiegoś alfabetu północno-etruskiego. Teorię tę głosiło wielu uczonych, takich jak Weinhold, Oberziner, Bugge, Marstrander, Hanraierstroem (który w wynalezieniu runów widzi także wpływy galijskie), Feist (który wysuwa tezę o późniejszych wpływach celtyckich i łacińskich), Arntz, Buonamici i wielu innych. Rhys Carpenter również ją akceptuje, lecz słusznie zwraca uwagę na to, że "najpóźniejszy okaz pisma północno-italskiego nie jest tak odległy w czasie od najwcześniejszego okazu runicznego, aby nie można ich było połączyć". Akceptując północno-etruskie źródło runów i nie wykluczając pewnych wpływów łacińskich, łatwiej możemy zrozumieć, dlaczego pisma runiczne są stosunkowo późne, mimo wybitnie starożytnego wyglądu. Również wartość fonetyczną niektórych liter, na przykład litery f e, która miałaby wartość w (digammy), gdyby pismo runiczne było pochodzenia greckiego, łatwiej wytłumaczyć pochodzeniem północno-etruskim z domieszka wpływów łacińskich. Jeśli chodzi o datę wynalezienia runów, to zgadzam się z Rhys Carpenterem, że do przeniesienia alfabetu północno-etruskiego "poza granice Italii" musiało dojść wcześniej niż za czasów Juliusza Cezara, ale niekoniecznie wcześniej niż w II wieku p.n.e. Wzmiankowane już inskrypcje z Negau i Maria Saalerberg należą przypuszczalnie do typu, który można uznać za ogniwo łączące alfabet północno-etruski z runicznym. Do dziś nie zdołano rozstrzygnąć, czy runy służyły pierwotnie przede wszystkim celom magicznym, czy też były zwykłym środkiem porozumiewania się. Nie wiadomo też, czy pierwotnie wyrzynano runy w drewnie, czy też kreślono je lub malowano na glinie i metalu.
W pierwszym wypadku łatwo by było wyrzynać proste kreski i kanciaste kształty, a zatem użytkownicy pisma runicznego woleliby je od krzywizn, natomiast w drugim kanciaste kształty liter należałoby przypisywać wpływowi pisma, z którego zapożyczono runy. Sir Ellis Minns słusznie zwraca uwagę na istotny brak, a mianowicie brak w literach runicznych kresek poziomych. "Według wszelkiego prawdopodobieństwa runy ukształtowano z myślą o wyrzynaniu znaków na kijach.
Na kiju bardzo szybko można wyciąć nożem każdą literę." FUTHARK, pierwsze sześć liter tak w alfabetach semickich i greckich, każdy run ma swą nazwę. Nazwy te są uwiecznione w późniejszych rękopisach anglosaskich, na przykład w rękopisie nr 17 z biblioteki St. John's College w Oksfordzie, jak też w pewnej angielskiej pieśni runicznej oraz w formie staro-duńskiej Runy i ogamy w Codex Leidensis, gdzie nazwy runów w późnej i zepsutej formie zapisano pismem runicznym i literami łacińskimi. Porządek liter runicznych jest zupełnie odmienny od porządku liter alfabetów: semickiego, greckiego, etruskiego i łacińskiego. Świadczy o tym kilka inskrypcji, takich jak scramasax z Tamizy, brosza z Charnay, kamień z Kylfver w Gotlandii i inne, jak też kilka rękopisów.

Większy Sabbat Beltane

Już niedługo, podczas nocy z 30 kwietnia na 1 maja, obchodzić będziemy Większy Sabbat Beltane, kolejne radosne, magiczne święto. W Europie najczęściej kojarzony jest jako Sabbat czarownic odbywający się na górze Brocken, którego obchodom przewodziła bogini śmierci Hel. Podczas celebracji, tego Sabbatu najważniejszy jest ogień, dlatego często wśród rodzimowierców jest nazywany Sabbatem Ognia. Podczas obchodów ogień odgrywa główną rolę, jest on zwiastunem ciepłych dni letnich, ale również opiekunem podczas zimowych dni. Podczas tego Sabbatu święci się ogień i wszelkie ogniska, które są symbolem lata, płodności i ciepłych dni. W tradycji naszych przodków utarło się rozpalanie wielkich ognisk, podczas których młodzi zakochani mogli „wstępnie wchodzić w związek małżeński” oczywiście na określony czas, po którym jeśli, do siebie nie pasowali, mogli odejść bez konsekwencji. Wspominam tu o zakochanych nie bez powodu, gdyż podczas tego Sabbatu można praktykować Magię miłosną, multiplikującą, oraz Magię ochronną. Zależnie od tego czy jest możliwość świętowania go na wsi czy w mieście, podejmiemy inne przygotowania.

Beltane na wsi:
Celebrowanie Sabbatu Beltane na wsi jest bardzo przyjemne. Zwykle skupia się na odprawianiu rytuałów skoncentrowanych na oddawaniu czci urodzajności natury oraz zapewnianiu sobie dobrobytu i ochrony dla rodziny, gospodarstwa i mienia. Często rozpala się duże ogniska i odprawia rytuały mające na celu ochronę zwierząt domowych i zbiorów. Niektórzy ludzie przeprowadzają swoje bydło między dwoma ogniskami, próbując w ten sposób ustrzec zwierzęta przed chorobami i urazami, podobnie jak robili to pradawni Celtowie. Powszechną praktyką jest również obchodzenie granic swojej posiadłości i jednoczesne odprawianie rytuałów ochronnych. Domy i ołtarze dekoruje się często dzikimi kwiatami i inną roślinnością naturalnie występującymi na danym terenie, świeżo zebranymi na dzikich łąkach przez mieszkańców wsi tuż przed sabatem.

Beltane w mieście:
Ci, którzy chcą świętować Beltane w mieście, mają nieco trudniej. Nie tak łatwo w końcu znaleźć odpowiednie miejsce do rozpalenia sabatowego ogniska. Równie utrudnione jest wejście w kontakt z naturą, gdy większe skupiska zieleni to parki miejskie. W takim przypadku zamiast ognisk używa się świec i kominków, a szybka wyprawa do kwiaciarni może nam zapewnić nagrodę w postaci prawdziwego listowia do udekorowania zarówno korytarzy, jak i miejsc do odprawiania rytuałów. Czasem stosuje się sztuczne kwiaty w miejsce świeżych i naturalnych, będą ozdobą na dłuższy czas, lecz każda prawdziwa Wiedźma wie i doskonale czuje, jaka jest różnica podczas stosowania żywych roślin. Wiele osób decyduje się na celebrowanie Sabbatu Beltane także w parkach miejskich. Skoro większość mieszkańców miast nie uprawia roślin ani nie hoduje zwierząt gospodarskich, rytuały Beltane są zwykle skupione na bardziej osobistych celach, takich jak: rozwój osobisty, kreatywna twórczość, oczyszczanie i romans. Do Magii i rytuałów mogą zostać włączone rośliny doniczkowe i zwierzęta domowe, które nadają miejskim praktykom charakter nieco większego kontaktu z naturą.

Beltane, to jeden z czterech Większych Sabbatów celebrowane zazwyczaj od zachodu słońca w dzień 30 kwietnia do zachodu słońca w dniu 1 maja, to czas płodności, kreatywności i wzrostu. To dobra pora na to, by odnowić swój związek ze światem natury i celebrować naszą rolę w manifestowaniu się tego świata. Skoro jesteśmy świadkami, jak owoce natury rosną i rozwijają się na naszych oczach, to Beltane przypomina nam, że każdą naszą cząstką ciała jesteśmy zależni od urodzajności ziemi, podobnie jak miało to miejsce u naszych przodków. Wiele Wiedźm i Magów w tym czasie rozpala swoje własne domowe ogniska, ale już nie wielu tańczy czy raduje się tak jak kiedyś. Oczywiście można zrobić ognisko, zaprosić znajomych i celebrować to święto wraz z nimi. Jednak trzeba pamiętać, że nie będzie ono już tak podniosłe. Jeśli jednak chcemy by to święto, chodź trochę ,było podniosłe to warto pamiętać, że nie powinniśmy go spędzać sami. Zaprośmy zaufaną osobę i świętujmy ten czas wspólnie. Jest to święto radości, dlatego nie powinniśmy być podczas niego sami. Sabbat ten jest przepiękną tradycją naszych przodków, która powinna zostać zapamiętana jako święto radości, pamiętajmy więc by oczyścić zarówno siebie, jak i dom od złych energii. Bądźmy w tym czasie pełni radości i spokoju. Melanie Marquis pięknie o tym pisze w książce Beltane:

„Musimy nie tylko troszczyć się o ziemię i siebie samych, czyli o nasze ciała i wszelkie przyziemne zajęcia, ale musimy także spożytkować nasze magiczne umiejętności, aby poszerzyć granice percepcji i potencjału, aby zamanifestować większe piękno i jeszcze większą szczodrość.”

W Beltane, oprócz rozpalania świętych ognisk, często odwiedzane są źródła wody: studnie, rzeki, jeziora i święte źródła, na znak uczczenia urodzajności ziemi. Woda kojarzona jest z emocjami, intuicją, płodnością i oczyszczeniem. Woda jest doskonałym dodatkiem do wielu uroczystości jako symbol kobiecości, życia, kreatywności i energii Bogini. Podczas Sabbatu Beltane pomyśl o wycieczce do jakiegoś źródła wody w swojej bliższej lub dalszej okolicy. Będąc już na miejscu, podziwiaj jej piękno. Jeśli możesz, nabierz wody w dłonie i pozwól, by przepływała między palcami. Jeśli masz jakieś życzenie, wypowiedz je na głos i zostaw podarek, upewnij się tylko, że nie stanowi on źródła zanieczyszczeń. Właściwym wyborem na ofiary składane podczas Sabbatu Beltane są płody naturalne, takie kwiaty, minerały albo małe ilości nasion dla ptaków. Nazwij uczucia, jakie budzą się w Tobie podczas kontaktu z żywiołem wody. Przyjmij oczyszczenie i siłę kreatywności, jaką Cię obdaruje. Bądź Błogosławiony!

To magiczne święto wyznacza czas symbolicznego zjednoczenia między Bogiem a Boginią, jest czasem przyciągania się przeciwieństw. Melanie Marquis w książce „Beltane” proponuje, aby na Sabbat Beltane stworzyć specjalny ołtarz ognia i wody. Ołtarz ognia i wody to doskonały sposób na uczczenie cyklicznych zmian natury, a jednocześnie będzie on dla Twojego domu dawką magicznej energii.

Ołtarz na sabat Beltane:
Do swojego ołtarza możesz użyć jakiejkolwiek małej platformy. Może to być stolik kawowy, nadstawka pod monitor (sprawdzony bardzo dobry sposób), mały stoliczek, a nawet kartonowe pudełko obciążone wewnątrz książkami lub czymkolwiek zechcesz, byle się nie zapadało. Przykryj ołtarz tkaniną w wiodącym kolorze sabatu Beltane: zieleni i brązu, ponieważ są to kolory związane zarówno z Boginią, jak i z Bogiem, ale odpowiednie będą również kolory żółty, biały, różowy, srebrny czy złoty. Oto powiązania poszczególnych kolorów, nie tylko obrusów na ołtarz, ale też świec, którymi również możesz ozdobić ołtarz:
Zielony: obfitość, płodność, wzrost i rozwój, zdrowie, życie, dobrobyt, roślinność, bogactwo.
Brązowy: zwierzęta, energie ziemi, rodzina, ochrona, bogactwo.
Różowy: piękno, współpraca, zadowolenie, przyjaźń, miłość, pielęgnowanie, romans.
Żółty: komunikacja, marzenie, szczęście, energie solarne.
Biały: energie księżycowe, czystość, moc, ochrona.

Stawiając na ołtarzu świece postaraj się zachować ich parzystą ilość, ofiarowując świece i Bogini, i Bogu. Centralnym punktem ołtarza będzie duża misa wypełniona wodą, do której wniknie energia Bogini i żywiołu wody. Umieść na powierzchni wody pływające świeczki i zapal je, wygłaszając równocześnie inwokację do Boga i żywiołu ognia. A teraz będzie na bogato! Udekoruj resztę ołtarza przedmiotami ze srebra i złota, reprezentującymi odpowiednio Boginię i Boga, Księżyc i Słońce, wodę i ogień – mogą to być Twoje srebrne i pozłacane amulety, najpierw oczyść je np. pod bieżącą zimną wodą, na ołtarzu ognia i wody zostaną naładowane świeżą energią. Na koniec na ołtarzu ustaw kwiaty i inne świeże rośliny, aby dodać koloru. W ten sposób Twój ołtarz jest gotowy, możesz na nim praktykować Magię podczas Sabbatu Beltane.

piątek, 24 kwietnia 2020

Medytacja w Magii lekcja 8/8

Medytacja w Magii…
Part VIII

Podsumowanie cyklu o medytacji… C. D.

Praca z ciałem
Magia operuje nie tylko na umyśle. Przepływ energii odbywa się w ciele, stąd ciało Maga powinno być świadome przepływu energii, a także sprawne, gdyż energia lepiej i łatwiej gromadzi się w ciele zdrowym i silnym. Polecam tu przede wszystkim hatha jogę i/lub sztuki walki - zależnie od temperamentu. Hatha joga to, w uproszczeniu, zbiór ćwiczeń oddechowych oraz pozycji - asan, które utrzymuje się statycznie przez dłuższy czas, wpływając przez to na czakry i przepływ energii w ciele. Ci, których zniechęca i przeraża swoimi wymaganiami stereotyp "jogina" - człowieka, który zakłada sobie jedna nogę na szyje, a drugą dotyka do głowy od tyłu, leżąc na brzuchu itp. uspokajam, że sensacyjny obraz niezwykle trudnych pozycji to obraz jedynie części jogi; podstawowe asany są proste, nie wymagają wielkiego wygimnastykowania i należą do nich na przykład znane nam z naszych własnych zajęć WF-u w szkole pozycje takie jak "świeca" czy skłon tułowia do nóg. Czym się różni joga od zwyczajnej gimnastyki? Położeniem nacisku na oddech i statycznością. W jednej pozycji pozostaje się minutę lub znacznie dłużej, bez "sprężynowania" jak przy ćwiczeniach rozciągających, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni. Każda pozycja jest swoistą medytacją z koncentracją na oddechu. Joga doskonale wpływa na sprawność fizyczną i zdrowie, wycisza, długo praktykowana budzi moce magiczne. Niektórzy uczą się jogi z książek, w pewnym stopniu da się, ale dobrze przynajmniej na początku rozpocząć ćwiczenia pod okiem wykwalifikowanego nauczyciela, żeby nie popełniać drobnych, aczkolwiek ważnych błędów. Potem można kontynuować praktykę samemu. Jeśli chodzi o sztuki walki, trzeba znaleźć takiego trenera i taką szkołę, która kładzie nacisk nie tylko na techniczne, fizyczne cechy walki, ucząc "rzemiosła", lecz zwraca uwagę także na jej energetyczny i filozoficzny aspekt. Sztuki walki, będące poszukiwaniem granic własnych możliwości, są bardzo magiczne, jeśli się do nich podejdzie we właściwy sposób - nie jak do metody na skrzywdzenie przeciwnika, lecz jak do metody na odkrycie własnych ograniczeń i możliwości ich pokonania. Poza tym mamy do wyboru tai-chi - chińską gimnastykę będącą ciągiem płynnie i powoli wykonywanych pozycji oraz inne, mniej znane systemy ćwiczeń. Każdy z nich niesie ze sobą coś wartościowego. Powinieneś wybrać wedle swojej intuicji. Jeśli "nie masz serca" do tak egzotycznych rzeczy jak joga czy kung-fu, wybierz taniec, pływanie, aerobik lub inny rodzaj sportu obejmujący całe ciało i wymagający harmonii ruchów. Chodzi o to, aby wtedy, gdy pracuje umysł, nie zaniedbywać ciała. Rozwój musi mieć miejsce na wszystkich poziomach.

Wgląd
Musisz poznać zawartość swojego umysłu, wiedzieć, gdzie leżą ograniczenia narzucone ci przez doświadczenia i wychowanie, skąd się wzięły i jak na nie reaguje twój umysł. Musisz wykonać na siebie pracę psychoanalityka. Obserwuj siebie, przyznawaj się do swoich lęków i złości, badaj je. Jedna z technik są tutaj afirmacje: polegają na przepisywaniu pozytywnego stwierdzenia, które nie jest naszym przekonaniem - na przykład ktoś mający problemy finansowe może pisać "pieniądze pojawiają się w moim życiu łatwo i bez mojego wysiłku", "zawsze dostaje to, czego potrzebuję i pragnę". Dla mnie esencją tej techniki jest tzw. kolumna reakcji - otóż po każdorazowym napisaniu afirmacji wsłuchujemy się w siebie i słuchamy protestów podświadomości. "To głupie". "To nieprawda". "Życie jest ciężkie i nic w nim nie przychodzi łatwo", "rodzice zawsze musieli ciężko pracować" "tyle ludzi jest biednych, że to byłoby niesprawiedliwe, jakby mnie wszystko przychodziło z łatwością" etc. - i te reakcje zapisujemy. Jest to dobry sposób na poznawanie swoich negatywnych przekonań i obciążeń, nad którymi będziemy potem pracować. Jednak pisząc afirmacje należy uważać, aby nie wpaść w automatyzm (co przydarza się większości osób, a skutkuje przyjemną, lecz nie dającą niczego autohipnoza), lecz w każdej chwili zachowywać świadomość, i aby nie pisać ich ze złością i z poczuciem przymusu. Są one przy okazji dobrą techniką ćwiczenia cierpliwości. Możesz też skorzystać z innych technik wyciągania z siebie negatywności - opisano ich wiele, bardziej lub mniej nowatorskich. Ja nade wszystko przekładam wiele, wiele, godzin rozmowy z kimś, kto potrafi kierować rozmową tak, żeby spowodować wypłynięcie negatywności i ograniczeń na wierzch, zrozumienie ich - rozmowy z Mistrzem, Nauczycielem, Prowadzącym który wie, jak myśli kształtują rzeczywistość i wie, jakich ograniczeń gdzie i jak należy szukać. Jednak bez względu na wybór techniki, celem tych praktyk jest zrozumienie mechanizmów rządzących twoja własną psychiką, ścieżek twojej nieracjonalnej i nielogicznej podświadomości, która jest jednocześnie źródłem twojej mocy i z która będziesz musiał umieć się porozumiewać, aby móc efektywnie (nie mylić z „efektownie”) praktykować Magię.

czwartek, 23 kwietnia 2020

Medytacja w Magii lekcja 7/8

Medytacja w Magii…

Part VII

Podsumowanie cyklu o medytacji…
Po okresie gromadzenia wiedzy przychodzi czas wypróbowywania pewnych praktycznych ćwiczeń. Na tym etapie Mag zazwyczaj nie poświęca na swoje praktyki zbyt wiele czasu, są one bardziej dodatkiem do dnia niż jego treścią. Nie ma ustalonego "programu treningu", lecz wypróbowuje różne rzeczy, często nie mając jeszcze dość cierpliwości, aby przez dłuższy czas skupić się na jednej praktyce. Pierwsze praktyki powinny zawierać medytacje, jakąś formę pracy z ciałem oraz wgląd.

Medytacja
Medytacja jest podstawową techniką duchową we wszystkich kulturach i systemach magicznych, praktykują ją buddyści, chrześcijanie - mnisi z zakonów kontemplacyjnych, Magowie, islamscy sufi i indiańscy szamani. Czym jest medytacja? Jest zatrzymaniem się na chwilę, chwilą pełnej świadomości i bez wysiłkowej koncentracji. Istnieje wiele rodzajów medytacji, łatwiejsze i trudniejsze. Wybierz sobie z nich jeden lub kilka, które ci odpowiadają - i praktykuj codziennie. Codzienna medytacja - niechby to było nawet dziesięć minut, choć wspaniale, jeśli możesz znaleźć na to pół godziny - to podstawa duchowego rozwoju. Opowiem o kilku łatwiejszych (te najłatwiejsze bywają też najpotężniejszymi) rodzajach medytacji. Ten krótki spis oczywiście nie wyczerpuje całego bogactwa technik medytacyjnych, lecz na początek w zupełności wystarcza do odnalezienia swojego ulubionego i najbardziej inspirującego rodzaju medytacji.

Obserwacja myśli
W tej medytacji siedzisz - i nie starasz się wyciszyć myśli, lecz je obserwujesz. Widzisz je, jakbyś był niebem obserwującym przepływające po nim chmury. Jeśli pojawią się uczucia - też uświadom sobie: "o, to jest lęk, to jest wstyd, a tamto to złość, wywołana przez tamtą myśl". Myśli, w ten sposób potraktowane, zaczynają same powoli znikać, aż do zupełnego wyciszenia umysłu. Jest to ćwiczenie w panowaniu nad swoimi myślami, uczy umiejętności wyciszania się na zawołanie.

Obserwacja oddechu
Koncentrujesz się na swoim oddechu. Nie robisz z nim niczego szczególnego - nie zmieniasz sposobu oddychania, oddychasz tak, jak zazwyczaj, jak ci najwygodniej. Jednak kiedy wdychasz, bądź świadomy tego, że wdychasz, bądź cały tym wdychaniem, podobnie wtedy, gdy wydychasz lub gdy pojawi się chwila bezdechu. W twoim umyśle nie powinno być nic poza oddechem. To bardzo potężna medytacja - rozwija świadomość energii i zdolność kierowania nią, może wprowadzić w odmienne stany świadomości.

Medytacja ze świecą
Ogień ma wielką moc, oczyszcza i pobudza energie. Ta medytacja polega na wpatrywaniu się w płomień świecy lub w płonące ognisko. Nic nie myślisz, obserwujesz. Wchodzisz w kontakt z ogniem. Ta medytacja uczy koncentracji i oczyszcza umysł, działa też na czakrę trzeciego oka.

Medytacje z energiami
Jest to cała grupa medytacji pośrednich między medytacją a wizualizacją, polegają one na wyobrażaniu sobie światła - lub przedstawionej w inny sposób energii - przepływającego na różne sposoby przez ciało i napełniającego je. Najprostszym rodzajem tej medytacji, który można stosować zawsze, jest napełnienie w umyśle swojego ciała czystym, białym lub złotym (można eksperymentować z innymi kolorami, ale dobrze jest wtedy wiedzieć, co oznaczają) światłem. Bardziej skomplikowane odmiany, opisywane w wielu książkach, wymieniają określoną kolejność napełniania ciała energią, koncentracje na poszczególnych punktach ciała itp. Taka medytacja ma działanie energetyzujące, może mieć też uzdrawiające.

Skupienie na wrażeniach zmysłowych
W tej medytacji skupiamy się na obrazie, dźwięku lub wrażeniach dotykowych (np. odczuciu naszego ciała naciskającego na krzesło, na którym siedzimy, dotyku ubrania, jakie nosimy), eliminując z umysłu wszelkie inne myśli i pozwalając obserwowanemu wrażeniu w całości wypełnić umysł. Ten rodzaj medytacji, praktykowany odpowiednio długo, rozwija percepcje pozazmysłową.

Medytacja w codziennym życiu
Medytacja to bycie tu-i-teraz, świadomość tego, co się robi. Podczas zwykłych, nudnych czynności dnia codziennego nie odbiegaj myślą, nie fantazjuj, tylko skup się na tym, co robisz, jakby zależało od tego los twój i całego świata i jakby nic poza tym nie istniało. To też będzie medytacja.

Medytacja z mantrą
Istnieją pewne dźwięki, których wibracje wprowadzają umysł w medytacyjny stan i rozwijają jego zdolności. Najsłynniejszą mantrą jest sylaba "om", właściwie "a-u-m", jest też wiele innych; w tej medytacji skupiamy się na śpiewanej przez nas lub kogoś innego mantrze. Sfera działania medytacji będzie zależała od doboru mantry.

Medytacja nad ideą
Weź jakieś pojęcie, coś dobrego i wzniosłego - np. odwagę, miłość, wolność, szczerość, bezpieczeństwo itp. - i skup się na tej cesze, rozmyślaj nad nią, staraj się poczuć, co ona oznacza, wyobrażaj sobie siebie i wszystkich wokół obdarzonych tą cechą i badaj, jakie to wywołuje w tobie odczucia. Jest to sposób na rozwinięcie w sobie cech, nad którymi medytujesz.
Jeśli chodzi o kwestie techniczne - nie trzeba, wbrew popularnemu mniemaniu, siedzieć w lotosie lub innej, równie skomplikowanej pozycji. Ważne jest tylko to, aby kręgosłup był wyprostowany, a pozycja ciała stabilna - można siedzieć na krześle, można leżeć, można siedzieć po turecku lub usiąść na swoich piętach. Pozycja powinna być dla nas na tyle wygodna, aby fizyczny dyskomfort nie był przeszkodą w skupieniu. Jednocześnie warto rozciągać ścięgna, by nauczyć się pozycji lotosu - w niej ciało i umysł są maksymalnie zharmonizowane i zrównoważone. Ręce i nogi nie powinny być skrzyżowane - to zaburzałoby przepływ energii. Można umieścić lewą dłoń w prawej tak, by stykały się kciuki, można złożyć dłonie jak do modlitwy, można rozłożyć ręce na boki dłońmi do góry, można położyć dłonie na kolanach. Znajdź te pozycje, w której czujesz się najnaturalniej.

środa, 22 kwietnia 2020

Medytacja w Magii lekcja 6/8

Medytacja w Magii…

Part VI

Medytacja z opadami śniegu…
Tak mi się dzisiaj nasunęło … nie mam pojęcia dlaczego ;p Kolejna technika o którą opiszę jest medytacją jednocześnie pozwalającą pozbyć się nie tylko stresu, ale i "złości" na pogodę, czyli aurę wokół nas. Medytacja z opadami śniegu jest medytacją specyficzną i tu każdy może ją różnie odbierać. Dlaczego tak jest? Nie o to chodzi, że każdy z nas jest inny i ma inne "humory", ale my sami jedną i tę samą medytację w różnych okolicznościach będziemy odbierać inaczej. Np. jadę na zimowy wypoczynek, pełno śniegu, stale i stale pada a my się cieszymy, że tak pięknie, że na narty, sanna, jednak ta sama sytuacja w miejscu zamieszkania będzie często odbierana inaczej i narzekamy stresując się, a przecież na to czy pada śnieg nie mamy żadnego wpływu, a tu marudzimy: "znów muszę odśnieżać przejścia bo śniegu dużo, odmieść samochód bo zasypało" i znów wiele negatywnych myśli powstaje w naszych umysłach. I zazwyczaj nie pomyślimy o tym jak sobie pomóc, tylko się blokujemy negatywnymi myślami, a z tego osłabienie organizmu, pogorszenie samopoczucia, co za tym idzie obniżenie Wibracji. Aby temu zaradzić zaprzyjaźnij się z opadami i zobacz co w nich „dobrego”. Powiecie: "a co dobrego z opadów śniegu i zasp" - ale czy i temu nie można zaradzić, za dużo opieszałości w nas samych, a przecież każdy z nas za coś odpowiada, nie tylko dla siebie ale za całe nasze ziemskie bytowanie. Zastanów się ile jest negatywnego postrzegania, a z tym negatywnej energii zbierającej się dookoła i właśnie między innymi ściągającej samo „zło” na ludzkość. Musisz wytworzyć w sobie pozytywne uczucie do sytuacji i nie pozwolić na biadolenie. Wizualizacja, którą stworzysz będzie miała wpływ na całą sytuację wytworzoną w twoim umyśle. Dlatego warto te medytacje stosować nie poddawać się niechęci na istniejące okoliczności i zmienność otaczającej nas aury. Zaprzyjaźnij się ze śniegiem, a przekonasz się jaka to doskonała część naszego luksusu w życiu codziennym.

I część
Wybierz spokojne miejsce, tak aby ci nikt nie przeszkadzał w medytacji, oddychaj równomiernie, starając się eliminować wszystkie sugestie napływające do twego umysłu,zamknij oczy i pozwól sobie na relaksację całego ciała wyobrażaj sobie jak się rozluźniasz, jak ci dobrze; jesteś spokojny; zupełnie spokojny ;weź trzy głębokie oddechy; obserwuj powietrze, które przenika całe twoje ciało ...
Zastanów się nad sobą; wyrzuć z siebie natrętne myśli niepewności, bojaźliwości; jesteś silnym, prawym człowiekiem; jestem nim ...

II część
Zobacz siebie (wizualizuj to podanie) jak idziesz ulicą i gęsto pada śnieg; jakie masz odczucie; dlaczego tak myślisz; zobacz jak wyglądasz; jak jesteś ubrany; jaka jest wokół ciebie droga; jeśli ci coś przeszkadza np. zimno to dlaczego ...
Teraz odrzuć te rozważania; wyciągnij rękę; bez rękawicy; płatki śniegu padają na twoją dłoń; czujesz ich miękkość; ich ciepło rozchodzące się po całym twoim ciele; ciepło kojące całą niechęć do sytuacji opadu
Śnieżynka szybko znika z twojej dłoni; stopniała? Nie, jest wewnątrz ciebie; jest częścią twego ego; zaprzyjaźnij się z nią; na dłoni widzisz następną i następną; wesoło mrugają; znikają od twego wewnętrznego ciepła, które tkwi w tobie; ciepła radości; co odczuwasz? Teraz wiesz; na pewno już wiesz; ja uwielbiam śnieżynki; nie groźny jest opad; mróz, zimno; moje wewnętrzne szczęście; moje wewnętrzne ciepło; daje radość; spójrz w koło; jaki świat jest piękny; w tej bieli śni
Wibracja koloru bieli, w której zawarte są wszystkie barwy; przenika mnie czuję się szczęśliwy, radosny; teraz wiem, że każda pora roku jest mi potrzebna; chłonę wibracje regenerujące moje ciało; umysł
Jestem szczęśliwy; zdrowy i pełen zapału
Rozumiem siebie i każdą niechęć, która się we mnie pojawia
Teraz zauważ: jaki to ma wpływ na spokój twego umysłu?
Postanów: Postanawiam dzień po dniu redukować każdą sytuację stwarzając zbędny stres mego umysłu
Uwielbiam świat który mnie otacza; Uwielbiam zimę
Wszystko jest wokół mnie przyjazne
Moje śnieżynki są orędownikami przyjaźni z całymi zastępami śnieżynek

III część
Stwórz sytuację dowolną np. jak brodzisz w śniegu, ulepiłeś bałwana; uśmiech, radość; sanna, spacer po ośnieżonych ulicach; jak biało; pięknie; jestem szczęśliwy; naprawdę szczęśliwy
Weź trzy głębokie oddechy i otwórz oczy…
Analogicznie można w medytacji umieścić opady deszczu czy też mgłę. Medytacja ta pozwoli Wam znaleźć niedociągnięcia np. w ubiorze, w odżywianiu się i często wskazuje dlaczego tak cierpisz gdy jest zimno i pada śnieg czy deszcz. Sami musimy dbać o nasze szczęście i zadowolenie…

Powodzenia

wtorek, 21 kwietnia 2020

Medytacja w Magii lekcja 5/8

Medytacja w Magii…

Part V

Przedstawiam Wam jeszcze trzy techniki medytacje, dwie różniące się jedynie układem dłoni:

666OK: jest układem, gdzie kciuk i palec wskazujący łączymy opuszkami tworząc pierścień (Uroboros), a pozostałe lekko zgięte w łuk, nie stykają się. Dalszy przebieg jest taki sam jak w przypadku techniki „Bóg Seth". Tylko i wyłącznie obserwujemy wydarzenia. Możemy zasilić Trzecie Oko, jak również Otchłań sercem.

Fractal Pyramid: jest techniką łączącą dłonie i kciuki w piramidę. Kciuki tworzą jej wierzchołek i znajdują się lekko nad pępkiem. Reszta złączone tworzą podstawę. Łokcie w linii prostej tworzą podstawę piramidy, a głowa (wyprostowana) jest jej wierzchołkiem.

Oraz trzecią znacznie ciekawszą:
Medytacja regresywna, służąca przypomnieniu sobie przeszłych inkarnacji…
Powinno się wykonać tę medytację w obecności drugiej osoby, by mogła nam potem powtórzyć to, co mówiliśmy, gdyż jest możliwe, że po wyjściu z głębokiego transu niewiele będziemy pamiętać. Najpierw odpraw jakiś rytuał ochronny (możesz po prostu wyobrazić sobie wokół siebie kulę białego światła). Połóż się. Poniższe polecenia mogą być wypowiadane przez drugą osobę lub możesz je sobie mówić w myśli. Wyobrażenia muszą być dokładne, poświęć na nie wiele czasu, zatrzymuj się nad każdym z nich, dopóki nie uznasz, że jest już realne, daj sobie na to czas. Wyobraź sobie olbrzymią, przepiękną, starą bibliotekę o wymyślnej architekturze (daj się ponieść wyobraźni). Wiedzie do niej dziesięć gigantycznych stopni schodów. Bardzo, bardzo powoli wejdź po nich, licząc każdy z nich - to wprowadzi cię w stan medytacji. Gdy już dojdziesz do drzwi, wyobraź sobie na nich dużą kołatkę. Zapukaj do drzwi. Ktoś ci otworzy - to twój duch przewodnik.
Powiedz mu, co chciałbyś zobaczyć - któreś ze swoich przeszłych żyć czy też coś konkretnego co się kiedyś wydarzyło, bądź po prostu to, co w tej chwili powinieneś wiedzieć. W tym miejscu możesz mieć dłuższą rozmowę ze swoim przewodnikiem - może on(a) być zainteresowany tym, jak tę informację wykorzystasz itp. i zadawać ci inne pytania. Jeśli ci nie odmówi, zapytaj go, jak możesz tę informację uzyskać. Wyobraź sobie za przewodnikiem kolejne drzwi - niech cię przez nie przeprowadzi. Poprowadzi cię do innego pokoju, gdzie usiądziesz. To, co będzie się działo teraz, zależy od tego, czy jesteś wzrokowcem, słuchowcem czy też najmocniej działa na ciebie słowo pisane. Może dostaniesz do ręki książkę, może album z cyklem obrazów, może pojawi się przed tobą ekran, na którym wyświetli się film, a może twój przewodnik usiądzie przed tobą i ci opowie to, co zawiera odpowiedź na twoje pytanie. Gdy się dowiesz, czego chciałeś, podziękuj przewodnikowi. Wyjdź tą samą drogą, którą wszedłeś , ponownie odliczając schody, tym razem do tyłu - pomoże ci to wyjść z transu. Zapytaj się swojego towarzysza, co mówiłeś, lub, jeśli pamiętasz swoje wyobrażenia, spisz je lub opowiedz na głos. Cytat: Według tradycji w hinduizmie i buddyzmie, ludzie którzy są na wystarczającym poziomie rozwoju mogą wejrzeć do swoich poprzednich inkarnacji. Według tych tradycji zwykły człowiek nie podążający ścieżką duchową może najwyżej mieć co do poprzednich inkarnacji przeżycia typu deja vu (silne przekonanie że coś już kiedyś się widziało lub doświadczyło tego samego), lub też mieć sny w których jest się kimś innym niż na jawie. Metody do poznania przeszłych wcieleń są różne, ale warunkiem skuteczności we wszystkich przypadkach jest głęboka fizyczna i psychiczna relaksacja. Prostym sposobem jest w stanie głębokiego relaksu tuż przed zaśnięciem powtarzanie np. "teraz zasypiam, - we śnie przeżywam moje poprzednie wcielenie, a po przebudzeniu będę pamiętał wszystko." Innym sposobem jest patrzenie w kryształową kulę (lub okrągły szklany pojemnik wypełniony wodą), za którą stoi zapalona świeczka, lub tylko samo wpatrywanie się w płomień świecy. Należy postanowić sobie, że celem tego wpatrywania się będzie dojrzenie obrazów własnej minionej egzystencji. Gdy jakieś obrazy zaczną się nam ukazywać , przyglądamy się im całkowicie w sposób bierny, ale skoncentrowany. Pozwalamy rzeczom "dziać się" - nie rozmyślamy o obrazach, nie analizujemy - tylko jesteśmy obserwatorami bez żadnej emocji. Sukcesem jest cierpliwość, wytrwałość i motywacja. Nie zrażamy się jeśli nie od razu pojawią się obrazy. Może to stać się dopiero za jakiś czas, ale jeśli jesteśmy zdecydowani poznać naszą przeszłość - poprzednie inkarnacje, to z pewnością wytrwałość doprowadzi nas do sukcesu. Innym sposobem jest regresja w transie hipnotycznym z przewodnikiem (druga osoba wprowadzająca nas w trans) lub samemu za pomocą autohipnozy. Sesja autohipnozy (relaksacja i wchodzenie w trans) może być wcześniej przygotowana i nagrana dyktafonem w telefonie i odtwarzana przez słuchawki. W przypadku pomocy przewodnika, czyli drugiej osoby wprowadzającej nas w trans włączamy nagrywanie by po sesji można było odsłuchać i przeanalizować wypowiadane słowa. Gdy sesję prowadzimy samodzielnie to albo w sesji dajemy polecenie zapamiętania obrazów po wyjściu z transu, lub polecenie opisywania na głos widzianych obrazów - wizji (wtedy przed założeniem słuchawek na uszy uruchamiamy nagrywanie na osobnym sprzęcie).
Powodzenia

niedziela, 19 kwietnia 2020

Medytacja w Magii lekcja 4/8

Medytacja w Magii…

Part IV

Techniki medytacyjne: Bóg Seth, 666OK, Fractal Pyramid
Zaczynamy oczywiście od Rdzenia (opisanego w poprzednim poście). Po wejściu w komfortowy stan fizyczny, łatwiej będzie odprężyć umysł. Pozwalamy myślom (o ile jakieś się pojawiają) swobodnie płynąć. Obserwujemy je i nic innego. Nie zawieszamy się na myślach, lecz jednocześnie nie gasimy ich, i nie zmieniamy ich natury. Obserwujemy, starając się zobaczyć przestrzeń między nimi, i to właśnie o tę przestrzeń (Otchłań) tutaj chodzi. Obserwujemy coraz dalej, coraz głębiej. To jest rdzeń medytacji. Poznając Otchłań poznajesz to, co wpływa na Twoje życie, co jest Twoim życiem. Choć potencjał Otchłani bywa uważany za wiedzę zakazaną, więc może być strzeżony. Przez kogo, przez co? Przez powołane do tego Byty, lub też systemy obronne. Z drugiej strony tylko praktykujący, wchodzący do Otchłani mogą poznawać jej potencjał. Nie powiem Wam czego można się spodziewać, to już każdy musi doświadczyć empirycznie.

UWAGA!
Ostrzeżenie BHP: Poszukiwania mogą okazać się niebezpieczne, a skutki nieprzewidziane, ale z drugiej strony to jedyna droga do poznania Otchłani. „To, czego nie widzimy, a co widzi nas... może mieć nad nami kontrolę”.
„Kiedy spoglądasz w Otchłań, Otchłań spogląda w ciebie”.

Zaczynamy…
Technika:
Jeżeli dłonie nie są jeszcze ułożone do jednej z technik, po relaksacji umysłu należy to zrobić:
Technika medytacyjna Bóg Seth: Drugi i Piąty palec wyprostowany, za ich pomocą ściągasz energię z zewnątrz. Zawsze pamiętaj aby te palce były wyprostowane. W przeciwnym razie zaczniesz ściągać energię z głowy, a nie o to w tym chodzi. Resztę składamy w trójkąt. Złączone opuszki, w miarę rozluźnione (za ich pomocą wysyłamy energię). W ten sposób złączone dłonie kładziemy na udach. Nadgarstki kierujemy w stronę głowy, która z kolei powinna być lekko pochylona ku dołowi. Aby dodatkowo zasilić „Trzecie Oko” możemy wysłać energię z czakry serca.

Program:
Łączymy się z własną Podświadomością i obserwujemy co się dzieje. Bardzo ważne by NIE kontrolować wydarzeń. Kiedy gasimy myśli omija nas informacja. Ludzie nie zwykli oglądać zjawisk im się niepodobających. Nie chcą sprzeczności i przeciwieństw.

Możliwości:
I można powiedzieć, że tym zjawiskiem może być przysłowiowy Chaos. Myśli, czy też wizje, których nie chcemy oglądać mogą się okazać ważnymi informacji. Zawsze mają coś istotnego do powiedzenia. Pozwalając im się zamanifestować, obserwując je, ewoluujemy. Są częścią naszej istoty bądź i możliwe, że niektóre przylepiają się z zewnątrz. To myślokształty, długo przeżywane (więc w jakimś stopniu samoświadome), zasilane ludzką uwagą (energią) myśli, następnie uwolnione i w postaci brył geometrycznych wędrują zahibernowane (jeżeli wyczerpały paliwo, a zdążyły się skrystalizować) w Astralu. Dzięki medytacji możemy się od nich uwolnić. Otchłań zamieszkują demony, będące składową ludzkiego umysłu. Należy jednak zachować Bezpieczeństwo i Higienę Pracy, w skrócie zachować zdrowy rozsądek, zdolność rozumowania, dystans do wydarzeń, a najlepiej jest stać się Obserwatorem. Wtedy między innymi unikniesz pułapek. Wracając do manifestacji Chaosu, oraz jego możliwości, tu pomocny będzie cytat: „Lucyfer zrzucony został sprzed bram Nieba wprost na Ziemię. Wraz z nim upadli także Nephilim. Spadając, oświeceni stracili poczucie czasu i przestrzeni i wiedzieli, że dotknęła ich wielka strata.” Lucyfer przebudził się przed innymi. Jego, niegdyś wspaniała, korona, była strzaskana, rozrzucona podczas walki o boską dziedzinę, leżała teraz gdzieś pośród tej Ziemi. Lucyfer stanął wyprostowany, lustrując otoczenie i poczucie własnego Ja; „Powstałem i oto ukazuję się, jednakowoż boska potęga narodzi się we Mnie. Tajemnice tego świata Moimi będą, a Ukryte Światło Mnie przeznaczone". Nephilim pozostawali w stanie bezświadomości, grożącym przerodzeniem się w stan nie-bytu, jeśliby utrzymywał się przez dłuższy czas. „Wzywam Was abyście się przebudzili i powstali, jako Wy, Bogowie Niebiańskiego Światła. Nasza jest Otchłań, lecz musimy stworzyć Niebiosa w nas samych. Uniwersum jest szczodre, będziemy mieli zapewnione wszystko tak długo, jak długo będziemy tu, by po to sięgnąć. Powstańcie i przyłączcie się do mnie raz jeszcze. Świat może być Nasz i będzie pod przewodnictwem Naszego Światła... Przebudźcie się!” Upadli Serafini zaczęli powstawać i przybierać formę. Rozpierzchli się po wielu rejonach Ziemi i Otchłani. Z popiołów powstać musieli Bogowie i Boginie. Jedni zeszli niżej w Otchłanie, inni stali się Aniołami Światła. Lewiatan i Samael zeszli niżej, Lucyfer stał się jednym z Aniołów. Belial stał się duchem przypisanym do Ziemi i przybrał formę Demona. Astaroth wędrował po Ziemi na wspaniałym smoku. Lewiatan, demon, który stał się Oceanem, istniał jednocześnie na planie Astralnym, jak i w głębinach mórz. Lewiatan wraz z innymi upadłymi aniołami stał się ideą, skupiskiem mocy, której siła wciąż pozostaje w Nas. Czekając na moment Powstania, te atawistyczne byty egzystują w Nas na poziomie naszej Podświadomości. Otwarcie tych bram Otchłani prowadzi nasz umysł do wzrostu i zapoczątkowuje możliwości szerszej percepcji postrzegania. A więc możliwość poznania tych archetypów możemy mieć w zasięgu wzroku. Ten potencjał nas otacza i jest jednocześnie w nas samych. Za pomocą medytacji oraz wspomagających ją technik odnajdujemy te archetypy i być może przywracamy „niektóre” do życia. Być może odzyskują świadomość, a i być może nabierają świadomości. Być może dajemy im możliwość by spojrzały na samych siebie naszymi oczami. Akt obserwacji to także sprzężenie zwrotne, ale akt obserwacji jest przede wszystkim aktem powoływania do życia i Boskim pierwiastkiem. Obserwując te archetypy dajemy im szansę wyewoluowania. Tak jak ego, będące po prostu mechanizmem mającym spełniać tylko swoją rolę. Ego jest pozbawione samo-świadomości, a jednak jakaś siła pcha je, by stało się świadome (Oświecone, rozpuszczone w sercu, w miłości). Możliwe, że jednym z naszych zadań na Ziemi jest przyjąć ego do serca, rozpuścić je tam. Serce jest najpotężniejszym organem w ciele człowieka. Jest o wiele silniejsze magnetycznie niż mózg. Tworzy Torus. Jest zdolne kreować strach oraz miłość. Strach jest niską i wolną wibracją. Jego rozciągnięta amplituda pobudza niewiele nuklein w DNA. Natomiast miłość wibruje dużo szybciej, jest gęściej skondensowana, posiada wysokiej jakości ładunek i jednocześnie pobudza o wiele więcej nuklein. Ludzkość celowo jest uwięziona w okowach różnego rodzaju strachu. Jest celowo prowokowany, ale można przestać być jego kreowaną częścią, można być całkowicie poza lękiem. Z tego właśnie powodu trudniej się tu rozwijać. Ziemia przypomina „survival” dla rozwoju duchowego. Wychodząc poza ramy lęku praca staje się łatwiejsza, ale to już wolna wola każdego człowieka. Zatem poznawajmy ego aktem obserwacji. Nie oceniajmy go, nie osądzajmy, tylko poznajmy. Rozpuśćmy ego w naszych sercach. Stwórzmy niebiosa w Nas samych. Mamy prawo osłabiać potencjał religii głównego nurtu.

BHP:
Zachęcam podejść do całego procesu z dystansem. Z pewnością wiele zobaczycie i wiele doświadczycie. NALEGAM by zachować ostrożność, w końcu kontaktujecie się z różnymi siłami nieuświadomionego dotąd potencjału Podświadomości. Podejść z dystansem znaczy NIE Wierzyć Bezprecedensowo we wszystko, co zobaczycie i czego doświadczycie. W takiej sytuacji należy dać sobie kilka dni na eksplorację danego doświadczenia, z pewnością pojawią się znaki, pomoc w zrozumieniu etc. Powtarzam: Jeżeli danego dnia, czy też ogólnie nie czujecie się na siłach, wówczas odpuście. Możecie się skupić na samym Rdzeniu medytacji. Zrezygnować z łączenia się z Rdzeniem Chaosu. Możecie ograniczyć się do obserwacji samego siebie i to też jest w porządku. Ograniczenie się do Rdzenia ani trochę nie jest oznaką tchórzostwa, ale oznaką zdrowego rozsądku. Zachowując zdrowy rozsądek oraz umiar unikniecie pułapek. Bez pośpiechu i małymi kroczkami. Wchodzicie tam na własną odpowiedzialność.

Cel:
Jest prosty. Skoro rdzeń medytacji jest niczym innym jak obserwacją samego siebie, to możecie żyć w tym stanie 24/7. W każdej sekundzie Waszego istnienia możecie być świadomi swoich uczuć i emocji, myśli i decyzji, nastroju i samopoczucia. Możecie być świadomi wszystkiego, co tworzy waszą istotę pod warunkiem, że jesteście czujni (Tu i Teraz). Cała reszta jest pomocą na drodze do celu... do Magii.

sobota, 18 kwietnia 2020

Medytacja w Magii lekcja 3/8

Medytacja w Magii… Part III

Odrobinę praktyki, czyli przykładowa technika medytacyjna…

Rdzeń:
Zanim zaczniemy, muszę Wam powiedzieć czym pierwotnie jest Medytacja. Otóż Medytacja jest niczym innym jak Obserwacją. Za pomocą „wewnętrznego oka” spoglądamy na samego siebie, na myśli, ciało, także spoglądamy w Otchłań. To także stan neutralnego odczuwania świata, obserwowania go także tradycyjnymi oczami. Jest procesem uświadamiającym „samego siebie” (od instynktów, archetypów, po programy, metaprogramy, ego, świadomość, etc.). Także objawia nasze miejsce w świecie. Za jej pomocą eksplorujemy wszystko, przykładowo jaźń. Efekty pozwalają całkowicie ją opanować. Z pewnością dzięki skutkom medytacji możemy później wpływać na otoczenie. Prawidłowo stosowana pozwala w pełni przejąć kontrolę nad samym sobą, wejść w tzw. „Tryb Manualny”, który (jak uważam) jest podstawowym stanem umysłu podczas praktykowania Magii, ponieważ już nic nie jest przed Tobą zakryte, w pełni nad sobą panujesz, w pełni siebie poznałeś i opanowałeś. Cokolwiek tyczy się Ciebie przestało być niewiadomą, czy tajemnicą. Wychodzisz z tzw. „Trybu Automatycznego". Czyli jest to także osiągnięcie Wolności. Mało tego, za pośrednictwem osiągnięcia właśnie takiego stanu umysłu, można zacząć wpływać na otaczający nas świat wedle własnej Woli. Jeżeli właśnie tak się dzieje, to mówimy o Magii. Aby tego dokonać potrzebny jest czas i praktyka.
Ta technika jest prosta w wykonaniu, aczkolwiek należy już do zaawansowanych. Wymaga jedynie Obserwatora, skupienia, umiejętności manipulowania własną energią, oraz czucia organów we własnym ciele (w razie wypadku wskazane być wyczulonym na zmiany wewnątrz i poza ciałem. Być Obserwatorem).

PRZEBIEG:
Dla własnej wygody można przyjąć pozycję siedzącą ze skrzyżowanymi nogami lub leżącą. Przy tej technice można użyć muzyki, by prowadziła przez proces. Zalecam użyć akceptowalnej nuty pod warunkiem, że wzbudzi w Was uczucie rozluźnienia. Ważna wskazówka: Muzyka w procesie Rdzenia Medytacji jest niewskazana. Należy medytować w ciszy. Można użyć dźwięku bardzo cicho, dla subtelnego tła. Zachęcam uczyć się samej medytacji w ciszy, dzięki takiemu wyrobionemu nawykowi będzie Wam dużo łatwiej. Technikę można przeprowadzić w naturze, w mieszkaniu, w miejscu, gdzie jest spokój i komfort. Zaczynamy od zamknięcia oczu i głębokiego, relaksującego oddychania, dlatego zaleca się solidnie pomieszczenie przewietrzyć, albo zostawić otwarte okno. Cyrkulacja powietrza pomaga. Oddychając, relaksujemy ciało i umysł. Wprowadzamy się w stan błogiego spokoju i wyostrzonego Obserwatora. Poprowadźcie także kanał odpływowy do Ziemi albo przygotujcie specjalne miejsce na odpadki. Oko, którym widzicie wyobrażenia i myśli skierujcie do ciała wewnątrz. Poczujcie Wasze serce i mózg. Obserwujcie je, poznajcie lepiej. Skupcie się chwilę najpierw na sercu. Początkowy kontakt jest niezbędny. Poczujcie jak płynie wiązka mocy pomiędzy tymi dwoma organami. Obserwujcie ją tak długo aż się utrwali kontakt. Pamiętajcie o skupieniu na sercu i na mózgu. Możecie zrobić eksperyment; co się stanie, kiedy skierujecie gałki oczne całkiem do góry. Powieki zamknięte. Jeżeli tak będzie łatwiej karmić mózg korzystajcie z tej metody, ale ona nie zapewni pożądanej dawki Energi. Mało tego, tą techniką robicie jedynie sprzężenie zwrotne, a serce jest około 500x silniejsze magnetycznie od mózgu.

PROCES:
Będąc w stanie rosnącego rozluźnienia kierujcie energię do mózgu. Obserwujcie wrażenia karmienia mózgu przez serce. W tej technice jest także metoda rozjaśniania, gdzie można trafić na pułapki. Na przykład przysłowiowe „syfy". Zauważone niemal natychmiast odpadają, dlatego trzeba być uziemionym. Odnaleziony syf należy rozpuścić w Ziemi. Rzecz jasna to Wasze odpadki i wolno Wam z nimi zrobić co chcecie, nawiasem mówiąc takie śmieci przydają się czasem do klątw i innych praktyk magicznych mających na celu zrobienie komuś „kuku”. Można też przekształcać jego wzorce energetyczne, wysyłać, wręczać, zaklinać, etc. Długość procesu „karmienia” powinna trwać aż do momentu, w którym poczujecie naturalne jego zakończenie.

UWAGA!
Proces rozświetlania mózgu u ludzi o dość wyostrzonej percepcji może doprowadzić w najmroczniejszych zakamarkach mózgu do zauważenia, wybudzenia, sprowokowania różnych struktur, bytów i nie tylko. Kiedy to się stanie pod żadnym pozorem nie wolno pozwolić im zniknąć z pola widzenia. Należy nawiązać kontakt, ale zachowując maksimum ostrożności. Jeżeli uciekną, mogą wpływać na Wasze życie z ukrycia, a to może mieć nieprzewidywalne skutki. Jak je ponownie znaleźć? Po wspomnieniu. Każdy ruch zostawia ślad. Po wspomnieniu można odnaleźć drogę lub przeskoczyć do tego bytu, to w końcu Wasza przestrzeń, którą należy poznać. (Każdy indywidualnie ponosi odpowiedzialność za to, co znajdzie, wybudzi, sprowokuje i nie tylko. To nie jest technika medytacyjna pod tytułem słucham muzyki i mam wszystko w … dysfunkcji systemu motywacji. Prezentowana technika jest typową Magiczną medytacją stworzoną na potrzeby praktyki magicznej).

BHP:
Nie należy spożywać ciężkich posiłków. Jeżeli musisz coś zjeść niech to będzie zawierać cukier i będzie lekkie. Pić najlepiej świeży sok lub wodę. Być pozytywnie nastawionym ;) W przypadku tej techniki należy się dostosować do wskazówek powyżej. Brak tu czegoś skomplikowanego, a skutkami tej techniki są lepsze samopoczucie, rozwój mózgu, wyostrzanie percepcji i zmysłu obserwatora, jak również coraz precyzyjniejsze czucie ciała fizycznego i emocjonalnego, a to z kolei służy rozwojowi. Jeżeli zdarzy się wypadek i uwolnicie „Coś”, czego nie jesteście pewni, wzbudzi lęk, czy podejrzenie należy się temu baczniej przyjrzeć. Rozpracować. Zachęcam samemu stawić czoła swoim mrocznym aspektom własnej Jaźni. Dzięki temu, gdy już zwyciężycie, nabierzecie większej pewności siebie oraz utwierdzicie się we własnej wewnętrznej sile. Samo zadowolenie jest także w porządku pod warunkiem, że jesteście Obserwatorami swojego życia i traktujecie to z umiarkowaną i świadomą dozą dystansu. Wtedy unikniecie własnych pułapek.

Powodzenia

piątek, 17 kwietnia 2020

Medytacja w Magii lekcja 2/8

Medytacja w Magii… Medytacja z Czakrami…

Czakry to niezwykle ważne ośrodki kontroli i przepływu energii. Odpowiednie ich rozwijanie i „pielęgnacja” mają znaczący wpływ na zdolności parapsychiczne, jak również na nasze zdrowie w znaczeniu czysto fizycznym.
Jednocześnie praca z tymi centrami energetycznymi jest już bardziej odpowiedzialna i ważne jest przestrzeganie zaleceń, osoby Prowadzącej lub Mistrza. Odradzam tego typu praktyki epileptykom, chorym na poważne schorzenia serca, czy mającym poważne problemy psychiczne jak np. schizofrenia. Połóż się wygodnie na plecach lub siądź po turecku z rękoma ułożonymi swobodnie. Zacznij teraz wizualizować białą świetlistą energie która delikatnie wnika w twoja czakre podstawy. Poczuj energie, jak twoja czakra zaczyna rosnąć w sile i napełniać się energia. Teraz spraw aby cześć energii przepłynęła kilka centymetrów w dół od pępka i zrobiła drugie skupisko koncentracji energii. Staraj się wizualizować jak biała energia cyrkuluje teraz pomiędzy dwoma czakrami. Poczuj ciepło przepływu energii. Następnie przemieść cześć energii do czakry splotu słonecznego. Niech energia cały czas płynie od czakry podstawy poprzez resztę, lądując je. Następnie rozprowadź energie analogicznie i napełnij energia czakre serca. Analogicznie kolejną czakre, gardła i czakre trzeciego oka. A na koniec napełnij energią czakre korony. Kiedy poczujesz w sobie nadmiar energii wizualizuj jak wypływa z czakry korony i delikatnie cię opływa tworząc w koło ciebie świetlistą sferę, następnie, energia sfery ponownie wpływa przez czakre podstawy. Najlepiej wykonywać to ćwiczenie 15-20 minut przez zaśnięciem.

Etap II, czyli czakry mają kolory, energia ma kolory
Ćwiczenie to samo, jednak z użyciem odpowiednich kolorów:
Czakra podstawy(Muladhara) - czerwony
Czakra sakralna (Svadhisthana) - pomarańczowy
Czakra splotu słonecznego (Manipura) -złoty lub żółty
Czakra serca (Anahata) - zielony
Czakra gardła (Vishuddha) - niebieski
Czakra trzeciego oka (Ajna) - fioletowy
Czakra korony (Sahasrara) - różowy
Energia ma opływać sferą nasze ciało, lecz w miejscach skupisk nie wizualizuj białych kul lecz kolorowe, a "ścieżki" miedzy czakrami maja mieć kolor dwóch najbliższych czakr np. niebiesko-fioletowy.

Dokładamy Mantrę…
Mantra jest dźwiękiem o Wibracji która może wywołać u medytującego określony stan, w zależności od jej rodzaju.
Nie oznacza to wcale ze mantrę należy wyśpiewywać na glos, wibracja częstotliwości rezonansu energetycznego istnieje na poziomie umysłu i nie musi być słyszalna, aby mieć wpływ na medytującego Adepta. Dodatkowym atutem medytacji z mantrą jest ćwiczenie koncentracji, gdyż umysł musi być cały czas zajęty jej rytmicznym i spokojnym powtarzaniem. Ułóż się wygodnie, siądź lub połóż się, pozycja ma być wygodna, kręgosłup musi być wyprostowany. Teraz skup się na swoim oddechu, niech stanie się miarowy i naturalny. Następnie wdychając powietrze zacznij w myślach wibrować „OM”. W momencie bezdechu „TAT” a wydechu „SAT”. Dostosuj długość tych wibracji do tępa swojego oddechu, tak by nie zmieniały rytmu, a stały się spójną jednością. Mantry wprowadza czasem na wyższe stany umysłu czego można samemu doświadczyć. W pewnym momencie mantra zaniknie. Nie należy jej na sile przywoływać (wibrować), tylko w tym punkcie spokojnie zakończyć medytacje.
Koncentracja jest naprawdę ważnym elementem, choć wiele osób ją "zlewa" z powodu braku spektakularności , ale to tylko pozory. Koncentracja ,czyli inaczej skupienie jest zagłębieniem się w naszą myśl. Ważne przy solidnej pracy jest wyłączenie bodźców zewnętrznych i stanie się wręcz jednością z naszą myślą ,natomiast inne stłumić wraz z ich pojawieniem się. Żadnym naszym zmysłem nie możemy czuć innego wyobrażenia . Ćwicząc koncentracje pamiętajcie by zrobić sobie miejsce zwane „izolatorem”. Jak zrobić taki izolator? W rogu mieszkania jeśli nie macie możliwości na oddzielny pokój, połóżcie sobie koc który będzie wam się kojarzył tylko z ćwiczeniami i praktyką, a więc najlepiej nowy i oddzielcie go od reszty pomieszczenia parawanem. Jednak dobrze by było, aby kąt ten był na tyle duży by w jego skład weszła np. wygodna sofa, lub duży worek sako (pamiętajcie, że swoboda jest bardzo ważnym czynnikiem ). Co jest największym wrogiem koncentracji? Otóż nie hałas jakby się mogło wydawać, ale nasze ciało a właściwie ruch mięśni. Owszem bardzo dobrze gdy na początku praktyk pracujemy w ciszy lecz najważniejsze jest to abyśmy nauczyli się pracować ze swoim ciałem i je ujarzmiać. Dlatego właśnie tak ważne jest wygodne położenie ciała. Dla nas ciało nie istnieje. Jest tylko nasze wyższe Ja i myśl skierowana w jednym określonym kierunku. Na czym najlepiej ćwiczyć, aby sprawdzić czy już opanowaliśmy tą sztukę? Oczywiście najlepiej na sobie. Obierając wygodna pozycję skupiamy swe myśli na dowolnej części ciała, wyobrażamy sobie jak wygląda, jak napływa do niej krew. Ćwicząc tak po pewnym czasie można zauważyć nawet jej wzrost, obierzmy sobie cześć ciała chorą lub mogącą się zmniejszać i zwiększać . To ćwiczenie możemy też wykonywać na dwóch posadzonych roślinach. Jedna roślina i jej wzrost będzie stanowić dla nas próbkę kontrolną, a druga zaś będzie przedmiotem naszego eksperymentu (odradzam tu wszelkie rośliny z tych kaktusowatych, z doświadczenia wiem, iż najlepiej się pracuje z fiokami alpejskimi). Dbajmy o to by podczas ćwiczeń być stosunkowo wypoczętym i by nie oddziaływały na nas silne bodźce z zewnątrz. To bardzo ułatwi zadanie. Gdy już nabierzmy wprawy możemy dodawać odziaływanie kolejnych bodźców typu hałas czy światło pamiętając o tym ze prawdziwi Mistrzowie potrafią się skoncentrować nawet w przemęczeniu i złych warunkach. Wróćmy do największej przeszkody, czyli naszej nieszczęsnej powłoki białkowej. Uwarunkowaniem naszym jest przykładowe odwracanie głowy w kierunku niespodziewanego dźwięku np. szelestu. Ćwicząc idźmy wiec np. do centrum handlowego, usiądźmy w restauracji i czytając książkę starajmy się, aby nic nie wytraciło nas z trybu czytania ze zrozumieniem. Początkowo będziecie ciężko i takie próby skończą się na kilku minutach lecz kto poważnie myśli o swoim rozwoju na drodze Magii, doczeka czasu kiedy wytrzyma tak ponad godzinę. Sztuka koncentracji jest kluczem to wszelkiego rozwoju obojętnie w jakim systemie magicznym, zarówno czynnym jak i biernym. Na przykład nie może być mowy o świadomym wysłaniu ciała astralnego bez czynnej koncentracji myśli, telepatia (przesyłanie myśli), wpływanie na materię siłą Woli etc. Działania te są możliwe wyłącznie poprzez głęboką koncentrację Woli i kontrolę myśli. Z drugiej zaś strony psychometria jasnowidzenie i jasnosłyszenie polega na umiejętności zastosowania stanu biernego, to jest przeciwieństwa koncentracji czynnej (aktywnej).

czwartek, 16 kwietnia 2020

Medytacja w Magii lekcja 1/8

Medytacja w Magii…

Część 1

Rozpoczynam kolejny już cykl postów rozjaśniający niuanse medytacji i od razu uprzedzam, iż cykl jest poświęcony owszem medytacji, ale tylko i wyłącznie pod kątem ogólnym i związanym z praktykowaniem Magii. Zapraszam do lektury i życzę samych sukcesów na drodze do samodoskonalenia siebie. Medytacja jest sztuka, którą można uprawiać na różne sposoby. Opisano wiele form i technik, jednak cel jest z grubsza zawsze taki sam – odprężenie fizyczne i psychiczne oraz kontakt z wyższą Świadomością. Stan medytacyjny jest stanem wysokiej podatności, otwartości i kreatywności. Procesy fizyczne w ciele ulegają zwolnieniu, zaś świadomość i podświadomość działają razem przez projektowanie obrazu celu medytacji na receptywne i kreatywne energie umysłu. Wizje nie posługują się słowami, ale jedynie obrazami. Przypomina to śnienie na jawie. W tym stanie wszystkie wizualizacje mają potencjał magiczny. Medytacja to stan organizmu, zupełnie nieszkodliwy i normalny, choć rzadko spotykany, w praktyce. Zmiany w świadomości zachodzą u ludzi codziennie – kiedy śnimy, zamyślimy się, oglądamy telewizję, czytamy etc. Nie da się uniknąć takich odmiennych stanów świadomości, ponieważ są niezbędne do utrzymania zdrowia psychicznego. Zanim przystąpimy do medytacji, musimy zapewnić sobie jak najlepsze samopoczucie. Przede wszystkim trzeba znaleźć odpowiednie miejsce, spokojne i nie narażone na nagłe wtargnięcia niespodziewanych gości. Siadamy jak najwygodniej, nie krzyżując nóg i ramion. Pamiętajmy, że w wybranej pozycji pozostaniemy przez co najmniej pół godziny…
Medytacja ogólna jako stan:
Siadamy w wygodnej pozycji i rozluźniamy całe ciało, robimy kilka głębokich oddechów. Mentalnie i fizycznie skupiamy się na poszczególnych punktach ciała i staramy się poczuć, że są całkiem rozluźnione. Rozpoczynamy od stóp, a potem przesuwamy się w górę – poprzez łydki, uda, biodra, tułów, ramiona, aż do głowy. Najłatwiejszym sposobem rozluźnienia jest wyobrażenie sobie, ze staja się one ciężkie, jak z ołowiu. Brzmi to niewiarygodnie, ale nawet całkowici nowicjusze w dziedzinie relaksu poczują nagle, jak ich mięśnie rozluźniają się. Kiedy już znajdziemy się w stanie relaksu, a nasz umysł jest wyciszony, znajdujemy w otoczeniu jakiś obiekt, na którym skupimy się podczas medytacji. Obiekt powinien znajdować się w zasięgu wzroku, kiedy siedzimy w naszej pozycji. Patrzymy na niego podczas całej medytacji, nie odrywając wzroku. Dobrze, jeżeli jest to coś przykuwającego uwagę i niedużego, np. klamka, gałka od szuflady itp. W przedmiot nie trzeba się wpatrywać, ale po prostu skupiając na nim wzrok. W myślach analizujemy wybrany przedmiot, snując na jego temat luźne wnioski. Jak wygląda, z czego jest wykonany, jaki byłby w dotyku. Przyglądamy się kształtowi, kolorowi i rozmiarowi, zastanawiamy się, po co właściwie się tu znajduje i jakie mamy z nim skojarzenia. Powyższe ćwiczenie wykonujemy tak długo, aż będziemy potrafili koncentrować się bez przerwy przynajmniej 5 minut, bez uciekania myślami.

wtorek, 14 kwietnia 2020

Podstawy Magii lekcja 20/20

Lekcja 20

W poszukiwaniu mistrza…

Kończąc cykl „Magii praktycznej, praktyki Magii”, który według mnie pozwoli większości chętnych i pracowitych, ludzi zacząć praktykować właściwy dla siebie system magiczny, publikuję lekcję ostatnią. Lekcję ważną, przestrogę dla tych z was którzy będą starali się znaleźć przewodnika, czy też mistrza. Jest tu też kilka rad na temat prowadzenia kogoś, ot tak na wszelki wypadek gdyby się komuś zebrało na „mistrzowanie”. Mam nadzieję, iż ten krótki kurs dał wam ogólne pojęcie czym jest Magia i jak wygląda jej praktyka, a właściwie sam jej początek… Pozostaje mi życzyć wszystkim POWODZENIA i REALIZACJI we wszystkich waszych planach, zamiarach i celach.
Wielu młodych adeptów magii jest spragnionych mistrza i nauczyciela. Nie dotyczy to tych, którzy traktują magię rozrywkowo lub jedynie poznawczo i nie zamierzają jej poświęcać całego życia oraz tych, którzy sami widzą siebie w tej roli i mimo że daleko im do mistrzostwa, nie znieśliby przyznania komuś przewagi i władzy nad sobą.
Reszta w jakimś czasie dochodzi do słusznego wniosku, że książki i Internet nie dają korzyści, jakie można wynieść z dynamiki relacji z drugą osobą i że choćby się było najzdolniejszym samoukiem, zawsze ktoś wie więcej, wliczając w to rzeczy, których nie ma w publikacjach.

Szukanie
W wielu przypadkach odpowiednia osoba pojawi się sama we właściwym czasie i w sposób czasami niekonwencjonalny, ale zasada, że mistrz się pojawia, gdy uczeń jest gotowy nie powinna stanowić zachęty do bierności, gdy ktoś odczuwa potrzebę posiadania nauczyciela.
Ktoś, kto izoluje się ze swoimi praktykami w domu, nie nawiązując żadnych kontaktów, może być gotowy, ale odpowiednia osoba nie zapuka sama do jego drzwi.
Najłatwiejszy, aczkolwiek narażający na rozczarowania sposób to szukanie wśród osób praktykujących ezoterykę jawnie i komercyjnie. Wśród prowadzących warsztaty, kursy i inne otwarte dla każdego praktyki są bardzo różni ludzie. Niektórzy z nich sami są zaledwie po skończeniu kilku kursów i mylnie uważają, że mogą już przekazywać dalej tę wspaniałą wiedzę, do której mają typowe dla New Age misjonarskie nastawienie, inni mają prawdziwą mądrość i doświadczenie. Niektórym zależy na sławie i zarobku, dla innych działalność publiczna jest uboczna wobec ich pierwotnej pasji.
Szukaj osób, które prowadzą małe grupy, takie, w których mogą każdemu poświęcić czas osobiście. Sala, na której medytację, jogę, tai-chi lub techniki oddechowe ćwiczy kilkadziesiąt osób świadczy o tym, że prowadzący idzie na ilość. Jeśli prowadzący zajęcia zrobi na tobie dobre wrażenie, nie spiesz się. Uczęszczaj regularnie na zajęcia, ćwicz też poza nimi – szybkie postępy zwrócą na ciebie uwagę nauczyciela, który żywi pasję wobec tego, czego naucza. Zadawaj od czasu do czasu pytania pokazujące, że chcesz wejść głębiej, ale nie przesadzaj z tym. Nie oczekuj, że nauczyciel się z tobą zbrata szybciej niż po co najmniej kilkunastu tygodniach, w większości przypadków czas zdystansowanej obserwacji będzie trwał dłużej. Potem może nastąpić zaproszenie na jakieś niezobowiązujące prywatne spotkanie lub prośba o pomoc w czymś – dobre okazje do nawiązania bliższej znajomości.
Innym miejscem, w którym łatwo spotkać maga, jest Internet. Tu jednak trzeba być o wiele bardziej ostrożnym i sceptycznym. Wiele osób, szumnie nazywających się magami to jeszcze dzieci, które nierzadko całą swoją wiedzę czerpały z Internetu. Umiejętność zgrabnego przemawiania i relacjonowania teorii nie świadczy wcale o jej praktycznym opanowaniu ani o zaletach charakteru, Internet jest domeną pozerów. Śledząc czyjeś wypowiedzi na Sieci, spróbuj ocenić ich lekkość i naturalność – silenie się na język szczególnie oryginalny lub subkulturowy i przesadna chęć zaimponowania to specjalność pragnącej dowartościowania młodzieży. Zaczynając korespondencję, nie proś o nauczanie ani nie zadawaj podstawowych pytań. Większość potencjalnych dobrych kandydatów nie będzie chciała tracić czasu na kogoś, kto chce od nich tego, co sam przy minimum wysiłku może znaleźć w książkach i Sieci. Dobrym jest zacząć od wdania się w rozmowę na publicznym forum dyskusyjnym; na priva najlepiej sprawdza się napisanie, że poszukuje się kontaktów okultystycznych w realu i opis swoich zainteresowań w sposób, który przekona adresata, że byłbyś ciekawą znajomością. Osoby odpowiadające od razu „oczywiście” na prośbę o mistrzowanie należą najpewniej do zafascynowanych możliwością dominacji psychicznej w tej roli.
Trzecia, najlepsza, ale najtrudniejsza możliwość to wejście w środowiska, w których obracają się ludzie zainteresowani magią. Najlepsza jakość zwykle ukrywa się w niekomercyjnych, przyjacielskich kręgach, nie reklamujących się na zewnątrz i nie obnoszących się ze swoimi zainteresowaniami i praktykami. Istnieją środowiska tradycyjnie „przesiąknięte magią”, choć pozornie skupione wokół czegoś innego niż magia – niektóre kręgi alternatywnych artystów, studenci i pracownicy naukowi niektórych humanistycznych dziedzin nauki, wielbiciele określonych dziedzin muzyki i wiele innych. Nie wymieniam ich w sposób konkretny, bo jeśli ktoś nie żywi autentycznie danego zainteresowania, to wchodzenie w dane środowisko tylko w celu „łowów” jest bez sensu. U większości osób zainteresowanie magią idzie w parze z zainteresowaniem na przykład średniowieczem, literaturą fantasy i s-f, wymarłymi językami, filozofią, w przypadku czarnej magii – BDSM-em i szeregiem innych dziedzin. Jeśli masz jakąś fascynację poza magią, znajdź podobnych sobie i zżyj się z nimi, możliwe, że znajdziesz wśród nich osoby podobne do ciebie również w magicznych zainteresowaniach i bardziej doświadczone. W takich wypadkach więź rozwija się w najbardziej naturalny i niewymuszony sposób.

Weryfikacja
Czym się cechuje ktoś gotowy do podjęcia nauczycielskiej roli?
Po pierwsze – spokojem i stabilnością psychiczną. Mistrz będzie cię ostudzał w twojej egzaltacji dotyczącej magii i jego osoby, będzie próbował ukierunkować cię na przyziemną, systematyczną pracę zamiast mistycznych wzlotów. Nie będzie się nadmiernie emocjonował ani twoimi postępami, ani twoimi błędami. I nie będzie się starał zaabsorbować ciebie nadmiernie jego osobą, jego problemami, jego życiem – gdy ktoś to czyni, uważaj, bo możesz mieć do czynienia z wampirem psychicznym chcącym cię wykorzystać.
Po drugie, prawdziwy mistrz jest naturalny. Wszelkie próby wymuszania na siłę toku wydarzeń albo atmosfery powinny być sygnałem ostrzegawczym, że ta osoba nie dorosła do roli, jaką chce pełnić. Napięcie, panika lub agresja wobec podważenia jego autorytetu oznacza, że nie jest jeszcze dość dojrzały, żeby oddawać swój rozwój w jego ręce.
Po trzecie, mistrz jest w odpowiednim wieku. Książkową wiedzę można nabyć szybko, ale obcowanie z człowiekiem jej pełnym nie da więcej niż czytanie książek, które on czytał. Wartość mistrza polega na jego doświadczeniu i zdolności do kształtowania osobowości, a do tego potrzebny jest czas. Kilka lat praktyki czyni kogoś zaledwie starszym kolegą kogoś zaczynającego praktykować, ale nie rodzicem. Generalnie unikaj osób poniżej 25 lat (choć to i tak niska granica), choć mogą istnieć wyjątki.
Po czwarte, odpowiedzialny mistrz nie pozwoli na rozwój zakochania się w nim. To zakochanie się zwykle występuje po jakimś czasie – szybciej i wyraźniej, gdy mistrz i uczeń są różnej płci, w przypadku niehomoseksualnych osób tej samej płci rozwija się emocja mająca wszelkie cechy miłości, pozbawiona jedynie pożądania natury erotycznej. Jest to sytuacja podobna jak w związku psychoterapeuty i pacjenta, w którym też często dochodzi do zakochania się pacjenta w terapeucie. Mądry mistrz będzie rozumiał, że twoja miłość jest przeniesieniem na jego osobę emocji związanych z magią i pragnieniami wobec niej i że związek dwóch osób o drastycznie różnym poziomie doświadczenia i rozwoju nie ma szans na bycie dobrym, partnerskim związkiem. Nie wykorzysta sytuacji, choćby uczeń marzył o byciu wykorzystanym – i nie mówię tu tylko o seksie, ale o całościowym emocjonalnym wykorzystaniu drugiej osoby. Oczekiwania wobec nauczyciela muszą być realne. Nie będzie on nadwornym psychologiem pocieszającym cię w twoich emocjonalnych problemach. Nie będzie na każde zawołanie, by wysłuchiwać o mniej znaczących sukcesach i błędach. Nie będzie robił wszystkiego za ciebie. Osoba przejawiająca takie cechy jest niedojrzała do tej roli. Mistrz, utrzymując przyjacielski i pełen szacunku z obu stron dystans, nie pozbawiony ludzkiego ciepła, będzie ukierunkowywał cię w ćwiczeniach i kierunkach poszukiwania wiedzy. Dobry mistrz najczęściej nie mówi wszystkiego w formie wygodnego dla słuchacza wykładu – to czyni rzadko. Może powiedzieć coś niezrozumiałego, odmówić wyjaśnień i zobaczyć, czy zabierzesz się z zapałem do odnalezienia sensu jego słów w dostępnych źródłach. Może pokazać początek czegoś fascynującego i sfrustrować cię przerwaniem tego lub powtarzaniem w kółko tego, co, jak ci się wydaje, już zrozumiałeś. To wszystko to motywujące ukłucia nie pozwalające się lenić. Jeśli chodzi o ćwiczenia, ważną rolą mistrza jest wybranie odpowiednich dla ciebie, wyznaczenie pożądanego poziomu sprawności w nich i zadanie następnych, gdy opanujesz je. To również nie musi się dziać wprost. „Wyćwicz wizualizację” może zostać rzucone w rozmowie bez komentarza i wtedy nauczyciel oczekuje, że po jakimś czasie przyjdziesz i powiesz bez przypominania „Ćwiczyłem to a to i doszedłem do tego a tego”. Styl, jaki opisuję, jest typowy dla doświadczonych i staromodnych okultystów wchodzących w związek z uczniem luźno, nie w ramach organizacji. Ale jeśli jesteś osobą, którą motywuje wyraźnie wyznaczony plan i terminy, nie zapomnij tego powiedzieć i uzgodnić. Nauczyciel na początku się dostosuje, choć potem będzie stopniowo i tak wprowadzał elementy nakłaniania do samodzielnej inicjatywy, ale widząc twoje potrzeby zrobi to wolniej. Uczeń z kolei ma zaufać wiedzy nauczyciela, nie kwestionować jego programu treningowego, choćby wydawał się mu inny, niż ten, jakiego potrzebuje według własnych wyobrażeń. Czas na rozpoznanie kompetencji powinien być dość długi, by po wyborze być konsekwentnym i się nie buntować. Nie należy mistrza idealizować i skupiać się na jego osobie bardziej niż na treningu, a także złościć się pozornie za wolnym lub niedokładnym wyjaśnianiem różnych spraw i żądać podawania wszystkiego na tacy. Jeśli mistrz nie będzie żądał korzyści finansowych za poświęcany ci prywatnie czas, dobrze to o nim świadczy, ale jeśli pochodzi z kręgów komercyjnych prowadzących zajęcia i zrobił z tego swój zawód, nie można go za to dyskwalifikować, jeśli inne cechy wskazują na jego kompetencję. Jeśli nie bierze pieniędzy, wskazane i uświęcone tradycją są odpowiednie do twoich możliwości drobne podarunki bez okazji, jak na przykład torebka jego ulubionej aromatycznej kawy, ale nie czuj się do tego zobligowany, choć jest to oznaka dobrego wychowania. W tym co piszę krytykuję przedwczesność wchodzenia w rolę czyjegoś nauczyciela. Z tą przedwczesnością bywa jednak różnie. Jeśli masz kilkuletnią uczciwą praktykę, a ktoś jest spragniony wiedzy z niej wypływającej, możesz czuć silną pokusę dzielenia się i choć będzie w tym trochę próżności, to wiele osób odczuwa także szczerą chęć podzielenia się tym, co dla nich ważne i pokazania tego, co piękne. Od uczniów można się wiele nauczyć, przerabiając wraz z nimi jeszcze raz już przerobiony materiał i głębiej weń wchodząc. Mogą tez zadać pytania, jakich ty nie zadawałeś i wtedy wymyślisz mądrą i słuszną odpowiedź na poczekaniu, bo była w tobie mądrość do udzielenia takiej odpowiedzi, tylko nie było pytania. Jest to jednak śliski grunt, możesz wyrządzić uczniowi krzywdę, a karmicznie rzecz biorąc jest to błąd o dużym ciężarze. Po pierwsze – nie wampiryzuj (nawet jak jesteś wampirem). To silna pokusa, nawet gdy nie jest się świadomym wampirem. Uwielbienie drugiej osoby, posiadanie „fana i wyznawcy” (a wielu początkujących przybiera taka postawę) działa narkotycznie. Oprzyj się pokusie wzbudzania i podsycania takich uczuć, nie skupiaj uwagi ucznia na swojej osobie, tylko na tym, co przerabiacie. Po drugie, bądź bezwzględnie uczciwy, jeśli chodzi o to, co wiesz i umiesz, a czego nie. Nie graj wszechwiedzącego. Nie zmyślaj odpowiedzi na pytania, na które nie znasz odpowiedzi ani nie udzielaj odpowiedzi po szybkim dokształceniu się z książek w sprawach, które wymagają doświadczenia. Dobrze, jeśli sam masz kogoś bardziej doświadczonego, kogo się możesz poradzić odnośnie postępowania. Po trzecie, uważaj z tempem. To jest dla początkujących nauczycieli najtrudniejsze. Wielu chciałoby z zapałem misjonarza przekazać jak najszybciej i w jak najbardziej skondensowanej formie wszystko, co umieją, zapominając, że sami uczyli się tego długo i że ten czas był zasadniczy, jeśli chodzi o kształtowanie się ich osobowości. Inni z kolei świadomie lub nieświadomie boją się, żeby uczeń ich za szybko nie przerósł i zbyt oszczędnie i powoli dawkują informacje. Po czwarte, zachowuj dystans. Nie dawaj się wykorzystywać, ceń swój czas i prywatność. Wydajność waszego związku wymaga pewnej dozy rezerwy z twojej strony. Zbytnie zbratanie się może przeszkodzić ci w rozsądnej ocenie sytuacji, może doprowadzić do zbyt wczesnego dzielenia się wiedzą, na którą uczeń nie jest gotowy lub rozwiązywania jego problemów, z którymi powinien sobie poradzić sam, jeśli ma to być dla niego pożyteczne.

Do zobaczenia na kolejnym kursie…

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Podstawy Magii lekcja 19/20 część 2

Lekcja 19 C. D. (part II)

KONTROLA UMYSŁU

Metamorfoza
Transmutacja umysłu w magiczną świadomość zwana jest często Wielkim Dziełem. Posiada dalekosiężny cel, jakim jest odkrycie Prawdziwej Woli. Nawet drobniutka umiejętność zmienienia siebie jest więcej warta od władzy nad wszechświatem zewnętrznym. Metamorfoza jest ćwiczeniem w świadomym restrukturyzowaniu umysłu. Wszelka próba reorganizowania umysłu zawiera dualizm między stanem jaki jest a jaki się pragnie. Dlatego nie da się rozwijać takich cnót jak spontaniczność, radość, dobre samopoczucie, łaska czy wszechpotężność bez pogrążania się w konwencjonalizmie, smutku, winie, grzechu i niemożności. Religie zbudowane są na fałszu, że można mieć jedno bez drugiego. Wysoka magia uznaje tą dualistyczną kondycję, lecz nie dba o to czy życie jest gorzkie czy słodkie. Raczej stara się osiągnąć dowolną perspektywę percepcyjną przy pomocy woli. Każdy stan umysłu można dowolnie wybrać jako obiektywność dla transmutacji, lecz są takie, które cechują się szczególnymi zaletami. Jeden z nich jest odtrutką na niezrównoważenie i możność popadnięcia w szaleństwo w magicznym transie. Drugi się przydaje przeciw obsesji praktyk magicznych. Są to :

1) Śmiech/Śmiech
2) Nie-przywiązanie/Nie-bezinteresowność
Stany te można osiągnąć w procesie medytacji. Usiłuje się wejść w położenie, w jakim się znalazło i myśli o pożądanych skutkach. Dzięki tej metodzie może powstać nowy silny nawyk umysłu.

Przyjrzyjmy się śmiechowi : jest to najmocniejsza emocja, jako że może zawierać wszystkie pozostałe od ekstazy po smutek. Nie posiada przeciwieństwa. Płacz jest jedynie niedorozwiniętą formą czyszczenia oczu oraz prośbą o pomoc, jeśli chodzi o dzieci. Śmiech jest jedyną postawą obronną we wszechświecie, która jest żartem z samego siebie. Rzecz w tym, aby dostrzegać ten kawał nawet w neutralnych czy okropnych sytuacjach. Nie od nas zależy ocena bezguścia we wszechświecie. Staraj się o uczucie śmiechu w chwilach olśnienia i zagubienia, w tym co obojętne i bez znaczenia, w tym co przerażające i oburzające. Mimo iż na początku wydawać się to będzie wymuszone, śmiej się wewnętrznie ze wszystkiego. Nie-przywiązanie/Nie-bezinteresowność najlepiej opisuje magiczny styl działania bez pragnienia rezultatów. Bardzo trudno jest ludziom zdecydować się na coś i robić to potem bez przyczyny. A właśnie to jest umiejętnością, która wyzwala magiczne działania. Da się to tylko osiągnąć dzięki jedno-punktowej świadomości. Przywiązanie pojmuje się w jego pozytywnym i negatywnym sensie, jako że awersja jest jego drugą stroną. Przywiązanie do swoich cech, osobowości, ambicji, znajomości i doświadczeń zmysłowych - jak i awersja wobec nich - okazują się ograniczać. Z drugiej zaś strony, bardzo źle jest utracić zainteresowanie tymi sprawami, jako że konstytuują one czyjś system symboliczny czy rzeczywistość magiczną. Lepiej jest raczej delikatnie traktować czułe części swojej rzeczywistości, by przeszkodzić chciwości i nudzie. Poprzez takie zachowanie można osiągnąć wystarczającą swobodę do działania magicznego.
Obok tych dwóch medytacji jest jeszcze trzecia, bardziej aktywna, forma metamorfozy, która dotyczy codziennych nawyków. Niezależnie od tego, jak niegroźne się one wydają, nawyki w myśleniu, słowie i uczynku są kotwicą osobowości. Mag pragnie podnieść tą kotwicę i dać się ponieść morzom chaosu.
Aby ruszyć z miejsca, wybierz jakiś mniejszy nawyk czy zwyczaj i wykasuj go ze swego zachowania : równocześnie przyswój sobie na chybił trafił jakiś nowy nawyk. Twój wybór nie powinien zawierać niczego o duchowym, egocentrycznym czy uczuciowym znaczeniu, ani też nie powinieneś wybierać niczego co mogłoby się nie powieść. Zaczynając od tak drobnych kroczków, będzie cię stać prawie na wszystko. Wszelkie prace z metamorfozą winny być zapisywane w dzienniku magicznym.

niedziela, 12 kwietnia 2020

Podstawy Magii lekcja 19/20 część 1

Lekcja 19 (part I)

Kontrola Umysłu

Ażeby magia działała skutecznie, potrzeba wytworzyć w sobie uważność, póki umysł nie będzie w stanie dostąpić transu. Dokonuje się tego poprzez kolejne fazy : całkowitą nieporuszalność ciała, regulację oddychania, przerwanie myśli, koncentrację na dźwięku, koncentrację na przedmiotach i koncentrację na wyobrażeniach umysłu.

Nieporuszalność
Przybierz jak najbardziej wygodną pozycję ciała i staraj się w niej pozostać jak najdłużej. Staraj się w ogóle nie mrugać ani nie poruszać językiem, palcami i innymi częściami ciała. Nie pozwól, by umysł dał się ponieść biegowi myśli i raczej obserwuj siebie biernie. To, co wydawało się wygodną pozycją, może się stać udręką, lecz nie zważaj na to! Zagospodaruj sobie trochę czasu dziennie na tą praktykę, a potem wykonuj ją kiedykolwiek nadarzy się ku temu okazja. Zapisuj rezultaty w dzienniku magicznym. Nie należy spocząć na mniej niż pięciu minutach. Gdy już się osiągnie piętnaście minut, należy przejść do regulacji oddychania.

Oddychanie
Pozostań w bezruchu, jeśli to możliwe, i rozpocznij z rozwagą spowalniać i pogłębiać oddychanie. Celem tej praktyki jest całkowite wykorzystanie możliwości płuc bez wysilania i napinania mięśni. Pomiędzy wydechem i wdechem można trzymać opróżnione lub wypełnione płuca po to, by wydłużyć cykl. Istotne jest, aby umysł całkowicie skupił się na cyklu oddychania. Gdy już będzie się tak robiło przez trzydzieści minut, należy przejść do nie-myślenia.

Nie-Myślenie
Ćwiczenia w nieporuszalności i oddychaniu mogą wpłynąć pozytywnie na zdrowie, lecz nie mają żadnej innej wewnętrznej wartości poza tym, że stanowią przygotowanie do nie-myślenia, początków stanu magicznego transu. Będąc nieporuszonym i głęboko oddychając, odciągaj umysł od pojawiających się myśli. Próba dokonania tego nieuchronnie objawia, że umysł jest wściekłą nawałnicą aktywności. Jedynie przy największej determinacji można wymusić kilka sekund spokoju umysłu, a i nawet to jest tryumfem. Postaraj się zachować pełną uwagę nad pojawiającymi się myślami i wydłużać okresy całkowitej ciszy.
Podobnie jak to było z nieporuszalnością fizyczną, ta nieporuszalność umysłu winna być praktykowana o ustalonym czasie oraz w chwilach bezczynności. Rezultaty powinno się zapisywać w dzienniku.

Transy Magiczne
Magia jest nauką i sztuką powodowania przemiany zgodnie z wolą. Wola tylko wtedy może się stać skuteczna magicznie, gdy umysł jest skupiony i jej nie przeszkadza. Na początku umysł musi wyćwiczyć się w skupianiu całej uwagi na jakimś zjawisku bez znaczenia. Jeśli się bowiem próbuje skupić na jakiejś upragnionej formie, efekt zostanie przerwany przez żądzę rezultatu. Lęk przed przegraną i wzajemne pragnienie nie zrealizowania pragnienia wynikające z naszej dualistycznej natury, zniszczą rezultat. Dlatego, gdy wybiera się przedmioty koncentracji, lepiej wybrać przedmiot bez duchowego, intelektualnego, emocjonalnego i utylitarnego znaczenia - po prostu rzeczy nic nie znaczące.

Koncentracja na Przedmiocie
Legenda o złym spojrzeniu wywodzi się z umiejętności magów do martwego wpatrywania się w przestrzeń. Zdolność tą można rozwijać na każdym przedmiocie - znaku na ścianie, czymś odległym, gwieździe na niebie - na czymkolwiek. Utrzymanie wzroku na czymś bez najmniejszego mrugnięcia nawet przez kilka chwil wydaje się nadzwyczaj trudne, a jednak trzeba tak się doskonalić godzinami. Należy dać opór wszelkim próbom zwieszania wzroku z przedmiotu, wszelkim próbom myślenia o czymś innym. W końcu, dzięki tej technice będzie można wyławiać okultystyczne tajemnice z rozmaitych rzeczy, lecz nim do tego dojdzie trzeba pracować z przedmiotami bez znaczenia.

Koncentracja na Dźwięku
Ta część umysłu, w której pojawiają się werbalne myśli, podlega magicznej kontroli dzięki koncentracji na dźwięku wyobrażonym przez umysł. Wybiera się jakiś prosty dźwięk, na przykład Aum lub Om, Abrahadabra, Jod He Vau He, Aum Mani Padme Hum, Zazas Zazas, Nasatanada Zazas. Wybrany dźwięk jest wciąż powtarzany w umyśle, by zablokować inne myśli. Nie zależnie od tego, jak niewłaściwy się wydaje ten dźwięk, należy przy nim trwać. Z czasem, dźwięk zacznie się powtarzać automatycznie i może nawet się pojawić we śnie. Są to zachęcające oznaki. Koncentracja na dźwięku jest kluczem do słów mocy i pewnych form rzucania zaklęć.

Koncentracja na Obrazie
Ta część umysłu, w której pojawiają się obrazowe myśli, podlega magicznej kontroli dzięki koncentracji na obrazie. Wybiera się prosty kształt jak trójkąt, koło, kwadrat, krzyż, czy gwiazda i jak najdłużej trzyma się go w oku umysłu bez rozproszenia. Jedynie największy wysiłek uczyni to możliwym do osiągnięcia. Najpierw należy postrzegać obraz z zamkniętymi oczami. Potem, można go projektować na białą płaszczyznę. Technika ta stanowi podstawę dla tworzenia sigili i niezależnych form myślowych.
Te trzy metody osiągania magicznego transu przyniosą skutki jedynie przy fanatycznej i wytrwałej determinacji. Przyniosą wysoce niespotykane i zwykle niedostępne ludzkiej świadomości zdolności, jako że wymagają nieludzkiej koncentracji. Notuj każdy dzień formalnej pracy w magicznym dzienniku i towarzyszące jej nadzwyczajne okoliczności. Niech żadna strona nie pozostanie pusta.
C. D. N.

piątek, 10 kwietnia 2020

Podstawy Magii lekcja 18/20

Lekcja 18

Kontrola myśli

To będzie bardzo krótka i bardzo trudna lekcja, kontrola myśli jest jednym z podstawowych wymagań jeżeli chodzi o praktykowanie jakiegokolwiek systemu magicznego w stopniu nie tyle efektownym, co efektywnym. Świadome myślenie, kierunkowanie myślenia jest bardzo istotne. Za powodzenie bardzo wielu działań odpowiada skupienie woli maga…
Zwrócenie myśli na coś polega na trwaniu w ciągłej (takie ćwiczenie trwa zazwyczaj nie krócej niż parę dni) świadomości głównego tematu w takim stopniu, jak zakochany cały czas zwraca myśli na swoją ukochaną, a człowiek głęboko wierzący (lub religijny fanatyk) na swojego boga. Jest to kontrolowane popadnięcie w wewnętrzną obsesję na jakimś punkcie, dlaczego trzeba uważnie dobierać tematy. Skupienie na czymś myśli przyciąga to, dlatego niewskazane są tematy zawierające negatywny ładunek - strach, złość, niepewność, poczucie braku czegoś, a wskazane neutralne (na przykład myślenie cały tydzień o cegle, choć niektórzy twierdzą, że wtedy zwiększa się prawdopodobieństwo, że spadnie na głowę) lub pozytywne, na przykład skupienie się na pojęciu życzliwości, siły, mądrości. Tym skupieniem i rozważaniom na ten temat powinna być poświęcona każda chwila myślenia, nie wyłączając nawet tych, w których rozmawiamy z kimś lub jesteśmy czymś zajęci - w takich chwilach, nie myśląc o naszym temacie w sposób dosłowny, utrzymujemy w umyśle wyraźną pamięć o nim. Odwrócenie myśli od czegoś jest dokładnym przeciwieństwem tego. Polega na zupełnym wyrzuceniu z myśli czegoś, co ma w nich swoje stałe miejsce, przy czym myśl nie powinna zostać naprowadzona na to coś nawet przez myśl „o tym nie mogę myśleć” - tak, jakby temat w ogóle nie istniał. Odpowiednimi obiektami ćwiczeń są tu nasze zainteresowania, upodobania i rozrywki nie wiążące się z pracą, a zajmujące pokaźną część naszych myśli. Na przykład ktoś lubiący gry karciane i grający w nie parę razy w tygodniu może wyrzucić ze swych myśli istnienie kart do gry i gier, ktoś interesujący się samochodami (a nie mający własnego) i wiele o nich czytający, patrzący na nie z zainteresowaniem może poćwiczyć zupełne zobojętnienie na samochód, tak, żeby nawet podczas spaceru po ulicy nie wpaść na pomysł myślenia o samochodach, lecz zajmować się w sposób naturalny, a nie wymuszony, czym innym. Można też wyrzucić ze swojej mowy i zachowania często używane słowa, gesty itp. Ta forma ćwiczenia jest zdecydowanie trudniejsza od poprzedniej. Przeinterpretowanie jest to nadanie w swoim umyśle czemuś innej cechy, niż w rzeczywistości posiada, uwierzenie w to i postępowanie w zgodzie z tym. Osoba lubiąca jakiś napój czy jedzenie może sobie na czas ćwiczenia „przeinterpretować”, czyli uwierzyć, że to coś ma paskudny smak lub też jest czymś nie nadającym się w ogóle do spożycia, niejadalnym. Wtedy wstrzymanie się od tego nie jest wysiłkiem woli, lecz płynie z głębokiego przekonania - postrzegania tego czegoś jako na przykład niejadalnych kamieni. Jest to najtrudniejsza z tych trzech form tego ćwiczenia.

czwartek, 9 kwietnia 2020

Postawy Magii lekcja 17/20

Lekcja 17

Wymiana energetyczna i sposoby jej postrzegania

Przypomnijmy sobie co nie co o czterech poziomach postrzegania:
Świat fizyczny - to, co na co dzień określamy jako rzeczywistość, poziom postrzegania, w którym dominuje "oddzielenie", różnica.
Świat energii - świat procesów energetycznych, wymiar uczuć, w którym wszystko jest połączone i wpływa na siebie wzajemnie.
Świat symboliczny - świat snów, w którym każda rzecz reprezentuje inną.
Świat holistyczny - wszystko jest jednością, o czymkolwiek można powiedzieć, że jest "nami".

Te cztery światy, cztery sposoby postrzegania, doświadczania, nie są oddzielne. Ten podział nie jest sztywny. Zależą po prostu od tego, jak i na czym się skupiamy.
Przychodzi baba do lekarza...
Wróć… To nie ta specjalizacja. Zacznijmy jeszcze raz.
Przychodzi klient do maga...
Z perspektywy czysto fizycznej (czyli świata takiego jak go doświadczamy) ciężko jest mówić o wymianie nie-fizycznych, energii (pomijamy fale radiowe). Głównym nośnikiem oddziaływania maga pozostaje tu sugestia - czyli klient, sam działa w obrębie własnego systemu - ciała. Przyjrzyjmy się temu z perspektywy "świata energii". Tylko jak? Najprościej zjawiska tam się dziejące opisać... po prostu wczuwając się w siebie. Tak, jak robimy to, starając się określić swoje odczucia, emocje w jakiejś chwili. Innym sposobem na zrobienie tego samego jest zwrócenie się do swojej podświadomości, by pokazała, co się dzieje z energią w tej chwili. Za każdym razem kierujesz uwagę na wewnętrzne wrażenia i odczucia. Reszta to kwestia wprawy i twojej dociekliwości. No, chyba że czujesz napięcie, opór związane z takim procesem... ale to kwestia wewnętrznego "dogadania" się, po co, dlaczego to robisz, dlaczego chcesz to postrzegać oraz powiedzenia sobie, że jest to bezpieczne i naturalne... Cały trik polega na tym, że im dokładniej to wszystko obejrzysz, tym więcej się dowiesz. Zaleta wewnętrznego widzenia polega na tym, że możesz obserwować to, co chcesz w zwolnionym lub przyśpieszonym tempie, w pole "widzenia" biorąc mniejsze lub większe fragmenty wizji, "energii" danego doświadczenia. Wracając do tego maga-klienta, możesz przechodzić od wizji całego pomieszczenia do zmian energii dziejących się w "jednym punkcie", np. palcu jednego z nich. Innymi słowy, zajmując się tą wizją, używasz "świata energii" jako jednego z poziomów "świata symbolicznego". A jeśli chodzi o sny, wizje, wspomnienia, to mamy wbudowany naturalny magnetowid, w którym możesz robić powiększenia stopklatki, a nawet dodawać przypisy i zmieniać pozycję i funkcjonowanie kamery. Przyjrzyjmy się teraz całej sytuacji. Postaram się oddawać treść, gdyż forma, w jakiej to postrzegasz, jest twoja. Są dwa "pola", aury, w środku których widnieją ludzkie sylwetki. Pole klienta jest mniejsze, ciemniejsze lub po prostu zawiera w środku, ciemniejszy fragment. Pole maga jest większe i rośnie, po czym "stapia" się, łączy z aurą klienta. I ta druga również zaczyna jaśnieć. To tak na pierwszy rzut "wewnętrznego oka"... ale to nie wszystko. W tym czasie jednocześnie zachodzi wiele zjawisk... które możesz w dodatku zaobserwować na wiele sposobów. Co śmieszniejsze, w zależności od tego, jak ci się "włączyło", na ile jesteś skupiony i wrażliwy... możesz dojść do różnych wniosków, inaczej opisać to, co się działo.

Punkt widzenia nr 1. (najczęstszy zresztą)
Pojawiła się energia. Bardzo prawdopodobne, że widziałeś światło, które z góry wnikało w maga. I gdzieś z kręgosłupa wypełniło aurę. Następnie "przepłynęło" do aury i ciała klienta, wypełniając ją.
Punkt widzenia nr 2. (w zwolnionym tempie)
Widzisz, jak aura maga zaczyna jaśnieć... jakby coś we wnętrzu zaczynało się poruszać coraz szybciej. Jakby zaczynało szybciej wibrować. Aura klienta zaczyna rezonować, rozpędzać się coraz bardziej. Ciężko mówić o przepływie energii, raczej przekazana, wzbudzona zostaje wibracja.
Punkt widzenia nr 3. (w jeszcze bardziej zwolnionym tempie)
Widzisz, jak od wewnątrz pojawia się rozjaśnienie w aurze terapeuty. Następnie, również z wnętrza, rozjaśnia się wnętrze klienta. Żadnej wymiany energii nie było! Co więcej, jeśli na tym poziomie skupienia przyjrzysz się dokładniej, to w miarę wchodzenia w ten punkt widzenia zobaczysz błysk od "góry" z zewnątrz klienta. Jeśli zaś skupisz się bardziej... zauważysz jeszcze coś dziwniejszego. To, co brałeś za "spływ energii z góry", przy dokładniejszej obserwacji przejawia się inaczej: ponad głową osoby, której proces obserwujesz, rośnie, jaśnieje aura, tworząc chwilowy błysk. Natomiast to rozjaśnienie w ciele, które brałeś za przejaw rozchodzącej się po ciele energii z zewnątrz, rozchodzi się od karku, potylicy. Podpowiedź: postępuje za rozluźnieniem się ciała.
Przychodzi klient do maga...
...i sam się dokonuje zmiany rzeczywistości
Taki byłby z tego morał. Im bardziej wgłębiamy się w poziom energii, tym bardziej robi się on symboliczny. Inaczej: tak zaczynamy go postrzegać. Zasady Huny IKE (świat jest taki, jakim go postrzegasz) i PONO (skuteczność jest miarą prawdy) mają tu swój praktyczny oddźwięk. Z jednej strony może ci zostać przekazana energia... z innej - nic nie może być ci dodane ani odebrane. A mag jest tylko symbolem, własnego potencjału klienta, do których ten ostatni się dostraja.