Medytacja w Magii…
Część 1
Rozpoczynam kolejny już cykl postów rozjaśniający niuanse medytacji i od razu uprzedzam, iż cykl jest poświęcony owszem medytacji, ale tylko i wyłącznie pod kątem ogólnym i związanym z praktykowaniem Magii. Zapraszam do lektury i życzę samych sukcesów na drodze do samodoskonalenia siebie.
Medytacja jest sztuka, którą można uprawiać na różne sposoby. Opisano wiele form i technik, jednak cel jest z grubsza zawsze taki sam – odprężenie fizyczne i psychiczne oraz kontakt z wyższą Świadomością. Stan medytacyjny jest stanem wysokiej podatności, otwartości i kreatywności. Procesy fizyczne w ciele ulegają zwolnieniu, zaś świadomość i podświadomość działają razem przez projektowanie obrazu celu medytacji na receptywne i kreatywne energie umysłu. Wizje nie posługują się słowami, ale jedynie obrazami. Przypomina to śnienie na jawie. W tym stanie wszystkie wizualizacje mają potencjał magiczny. Medytacja to stan organizmu, zupełnie nieszkodliwy i normalny, choć rzadko spotykany, w praktyce. Zmiany w świadomości zachodzą u ludzi codziennie – kiedy śnimy, zamyślimy się, oglądamy telewizję, czytamy etc. Nie da się uniknąć takich odmiennych stanów świadomości, ponieważ są niezbędne do utrzymania zdrowia psychicznego. Zanim przystąpimy do medytacji, musimy zapewnić sobie jak najlepsze samopoczucie. Przede wszystkim trzeba znaleźć odpowiednie miejsce, spokojne i nie narażone na nagłe wtargnięcia niespodziewanych gości. Siadamy jak najwygodniej, nie krzyżując nóg i ramion. Pamiętajmy, że w wybranej pozycji pozostaniemy przez co najmniej pół godziny…
Medytacja ogólna jako stan:
Siadamy w wygodnej pozycji i rozluźniamy całe ciało, robimy kilka głębokich oddechów. Mentalnie i fizycznie skupiamy się na poszczególnych punktach ciała i staramy się poczuć, że są całkiem rozluźnione. Rozpoczynamy od stóp, a potem przesuwamy się w górę – poprzez łydki, uda, biodra, tułów, ramiona, aż do głowy. Najłatwiejszym sposobem rozluźnienia jest wyobrażenie sobie, ze staja się one ciężkie, jak z ołowiu. Brzmi to niewiarygodnie, ale nawet całkowici nowicjusze w dziedzinie relaksu poczują nagle, jak ich mięśnie rozluźniają się. Kiedy już znajdziemy się w stanie relaksu, a nasz umysł jest wyciszony, znajdujemy w otoczeniu jakiś obiekt, na którym skupimy się podczas medytacji. Obiekt powinien znajdować się w zasięgu wzroku, kiedy siedzimy w naszej pozycji. Patrzymy na niego podczas całej medytacji, nie odrywając wzroku. Dobrze, jeżeli jest to coś przykuwającego uwagę i niedużego, np. klamka, gałka od szuflady itp. W przedmiot nie trzeba się wpatrywać, ale po prostu skupiając na nim wzrok. W myślach analizujemy wybrany przedmiot, snując na jego temat luźne wnioski. Jak wygląda, z czego jest wykonany, jaki byłby w dotyku. Przyglądamy się kształtowi, kolorowi i rozmiarowi, zastanawiamy się, po co właściwie się tu znajduje i jakie mamy z nim skojarzenia. Powyższe ćwiczenie wykonujemy tak długo, aż będziemy potrafili koncentrować się bez przerwy przynajmniej 5 minut, bez uciekania myślami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz